A teraz przeżywamy zły okres, pomyślała, stojąc na górnej galerii i

i podeszła do okna z widokiem na podwórko. Spojrzała w mrok niewidzącym wzrokiem. – A Richard wcale się nie cieszył. Unikał Emmy, czasami udając, że się nią zajmuje. Nie chciał się z nią bawić. Był zazdrosny o to, że poświęcam jej cały swój czas. – Znowu westchnęła. – Teraz wiem, że zdecydował się na adopcję tylko dla mnie. Od początku nie chciał adoptowanego dziecka i zgodził się na nie tylko dlatego, że sam nie mógł go spłodzić. Powinnam była go lepiej zrozumieć, ale nie miałam na to czasu. Przecież tak bardzo chciałam być matką. – To samo mogło się zdarzyć, gdyby to było wasze dziecko – rzekł uspokajająco. – Niektórzy ludzie po prostu nie lubią dzieci. – Powinnam była i to przewidzieć. – Naprawdę? I oddałabyś Emmę? – Nie, jasne że nie. – Zaśmiała się. – Nie mogę wyobrazić sobie bez niej życia. To tylko takie gdybanie. – Jasne. Wróciła na kanapę i usiadła z podkurczonymi nogami. – Mogłam się domyślić, że Richard w końcu mnie zdradzi. Zaczęliśmy się kłócić. Zachowywał się bardziej jak zepsuty chłopak niż mężczyzna, który od dziesięciu lat był moim mężem. Zrobił się arogancki i http://www.akcesoria-bhp.info.pl Richard niecierpliwie wiercił się na krześle, zalez˙ało mu bowiem, by wszystko odbyło się jak najszybciej. Był dzisiaj umówiony na lunch z osobą, która mogła udzielić mu poparcia w zbliżającej się kampanii, potem czekała go narada z kolegami w pracy, musiał też przygotować się do sprawy, w której dopatrzył się więcej dziur niż w szwajcarskim serze. Jednak nic nie przygniatało go tak bardzo, jak spodziewana adopcja. Od pamiętnego telefonu Kate mówiła tylko o dziecku. Prawie nie spała. Obdzwoniła też obie rodziny i spenetrowała wszystkie okoliczne sklepy z niemowlęcymi artykułami. Richard martwił się jej stanem. Jako prawnik uważał całą sprawę za mocno podejrzaną. Rozważał fakty. Jakaś nieznana kobieta zdecydowała,

– Nalać ci filiżankę kawy? – zaproponował, zdejmując dzbanek z palnika. Zirytowało go, że znów poczuł taki sam przypływ pożądania, jak wczoraj w nocy. Musi jak najszybciej wyjść – stracić ją z oczu i skupić się na pracy, która była jego wybawieniem przez ostatnich czternaście miesięcy. Sprawdź Pomyślała, że właśnie takiego mężczyznę mogłaby kiedyś namalować na białym rumaku, śpieszącego na ratunek damie w opałach. Co za szalone myśli przychodzą mi do głowy?– zreflektowała się zmieszana. – To z pewnością wpływ Rzymu... albo tego palącego słońca! ROZDZIAŁ DRUGI Opuścili plac, idąc obok siebie, ale zachowując pewien dystans. Mijali rodziny, pary w średnim wieku trzymające się za ręce oraz wpatrzonych w siebie kochanków, którzy co chwila przystawali i całowali się namiętnie. Z początku czuła się tym zakłopotana ze względu na obecność Theodore’a Montague’a. On jednak zdawał się nie zwracać uwagi na te czułości.