- A już na pewno nie po to, żebyście żyli sobie we dwoje długo i szczęśliwie.

wzruszenia w głosie. Speszyła się, bo dopiero teraz spostrzegła, jak blisko siebie stali. Mark pochylił się nad zdjęciem, a ona czuła jego oddech na szyi. Ta bliskość wywołała w niej nieznane dotąd uczucia, aŜ zrobiło jej się gorąco. Starała się skoncentrować uwagę na fotografii, pełna obaw, Ŝe kaŜdy jej ruch głową spowoduje, iŜ jego usta dotkną jej ust. - Wspaniała rodzina - rzekła. - Sprawiają wraŜenie , szczęśliwych. - Usiłowała mówić wyraźnie, głośno, łudząc się, Ŝe w ten sposób zapanuje nad tym Ŝarem, jaki ją ogarnia. - Tak, byli bardzo szczęśliwi, kochali się. Zawsze im zazdrościłem. Mówił to tak szczerze, Ŝe nie mogła się powstrzymać i spojrzała mu głęboko w oczy. I co dostrzegła? Ból. Cierpiał. Kto zadał mu ten ból? Brat? Bratowa? Jego Ŝona? A moŜe wszyscy razem? Uniosła głowę i zmierzyła go badawczym spojrzeniem. Był przystojny, atrakcyjny. Miał śniadą cerę, gęste czarne brwi, kształtny nos. A jego usta... Nie mogła oderwać wzroku od jego ust. Ładnie zarysowane, delikatne, aŜ dziw u takiego silnego męŜczyzny. Ciekawe, jakie są w dotyku, pomyślała i zapragnęła tego dotyku... - Ta-ta! Ta-ta! Krzyk dziecka wyrwał ją z zadumy. Coś podobnego! - myślała. Ona wciąŜ http://www.apcs.pl/media/ chciał tego uczynić. Ale tej nocy zobaczył w jej szarozielonych oczach coś więcej niż tylko niewinność i strach. Dostrzegł w nich także nieśmiałość kobiety, która wbrew samej sobie zakochuje się w mężczyźnie i zupełnie nie wie, co z tym zrobić. Znów zaklął, a jego groźby i przekleństwa skierowane były pod adresem Idy Trent. Chyba dostatecznie jasno się wyraził, mówiąc, że nie życzy sobie kolejnej niani, które będzie w nim widziała potencjalnego kandydata na męża! Następnego dnia była niedziela i Willow miała dzień wolny. Gdy wieczorem wróciła do Summerhill, wszyscy domownicy już spali. Udała się prosto do swojej sypialni. Nazajutrz rano wrzuciła niebieski mundurek do pralki, a po

Potem owinął ją ręcznikiem kąpielowym i zaprowadził do swojego pokoju, gdzie wytarł ją i ubrał w koszulę nocną. Widząc, Ŝe ona kieruje się ku drzwiom, chwycił ją za przegub dłoni. Pocałował ją, jak gdyby podkreślając tym pocałunkiem jej nietakt. Znów wziął ją na ręce i zaniósł do łóŜka. PołoŜył się obok i otulił ją przed snem. Nazajutrz rano pomyślał, Ŝe nigdy dotąd nie spało mu się tak dobrze. Nie zapomni wyrazu twarzy Alli przeŜywającej orgazm. Sprawdź W salonie Arabella i Diana usiadły razem przy oknie. Diana dotykała nerwowo sukienki, zupełnie niepotrzebnie robiąc w niej pełno zagnieceń. Dziewczęta były na tyle młode, że mogły jeszcze nosić białe suknie na znak żałoby. Biel pasowała do świeżej, brzoskwiniowej cery Arabella Dianie zaś nadawała wyblakły wygląd. - Czy... czy... czy nadal masz... lekcje, kuzynko? - zająk¬nęła się Diana. - W rzeczy samej, codziennie rano - odparła Arabella z grymasem. - Ale teraz, kiedy przyjechaliście, być może ciocia Helena zgodzi się je zawiesić. - Och, to szkoda - rzekła ze smutkiem dziewczyna. - Dlaczego? - zdumiała się Arabella. - Ja... miałam nadzieję przyłączyć się... Arabella popatrzyła na nią z niedowierzaniem. Ona chce się uczyć? Zerknęła na Clemency, która akurat starała się podtrzymać jednostronną konwersację z Adelą. - Panno Stoneham! Dziewczyna odwróciła się w jej stronę. - Kuzynka Diana chciałaby uczestniczyć w naszych lek¬cjach. Skoro mamy gości, czy naprawdę musimy je odbywać? - Naturalnie - odparła Clemency. - To tylko poranne zajęcia. Oczywiście, panna Diana będzie również mile widziana, jeśli zgodzi się na to jej mama. - Och, bardzo dziękuję, panno Stoneham! - Twarz Diany ponownie się rozpromieniła. - Ale po co właściwie chcesz to robić? - zapytała ją Arabella z ciekawością.