- Uwierz mi, że przed tobą mieli pięć opiekunek

Znowu pokłóciłam się z Richardem i myślałam, że już na dobre. Obiecywałam sobie, że nie przyjmę kolejnych kwiatów, przeprosin... Potrzebowałam pomocy. – I skorzystałaś z mojej, żeby wzbudzić w nim zazdrość – mruknął. – I odpłacić mu za tamtą blondynkę. Za te wszystkie blondynki. – Wyrwał dłoń z jej uścisku. – Udało się. Mam nadzieję, że jesteś z tego zadowolona. – To nieprawda! W tym, co mówisz, nie ma ani słowa prawdy. – Uniosła głowę. – Proszę, wysłuchaj mnie. Emma poruszyła się i wydała z siebie pełen przestrachu okrzyk. Kate pochyliła się, żeby ją uspokoić. Luke opadł na swoje miejsce. – Dobra, gadaj, co masz do powiedzenia. Tylko szybko. – Richard przyszedł do mnie następnego dnia rano, tak jak zawsze z podwiniętym ogonem. Powiedziałam, że to koniec i że mam go dosyć. Błagał, żebym mu wybaczyła, Luke. Zaczął nawet płakać. Mówił, że mnie kocha i chce się ze mną ożenić. – A ty poddałaś się... ot, tak. – Pstryknął palcami. – Przecież go kochałam. Marzyłam o tym, żeby za niego wyjść. Musiałam mu wybaczyć. – Wcale nie – warknął. – Nie musiałaś zapomnieć, z kim spędziłaś http://www.aptekavitaminka.pl i nawet odważnie położyła mu rękę na sercu. -I właściwie nie miałabym nic przeciwko następnym. Ku zdziwieniu i radości Jacka pocałowała go. I nie było to ot, takie muśnięcie wargami. Zamknęła mu usta pocałunkiem i powolutku sączyła jego oddech. Coś się zmieniło. Jack nie wiedział dokładnie co, ale na pewno coś się zmieniło. I zamierzał cieszyć się każdą minutą. Nie przerywając pocałunku ułożył głowę na poduszce obok Malindy. Salon oświetlony był tylko światłem wpadającym z przedpokoju. W całym domu panowała grobowa cisza. W tej ciszy jedwab szeptał ocierając się o bawełnę, guziki trzaskały.

i odstawił umyty talerz na suszarkę. Malinda otworzyła szeroko oczy ze zdziwienia. Poczuła ucisk w żołądku. Ogarnęły ją dziwne uczucia, podobne do tych, z jakimi obudziła się dziś rano. Jego ręka na jej talii, jego ciało przyciśnięte do jej pleców. Żaden mężczyzna nie dotykał jej tak mimochodem, Sprawdź Dziecko poruszało się co jakiś czas, ale od razu z powrotem zasypiało. Zmęczony i zniechęcony potarł brwi. Ze względu na Kate pomagał dzisiaj przy małej. Wziął ją na ręce, nakarmił, a nawet zmienił pieluchę. To znaczy próbował zmienić, ale mu się nie udało. Kate przyglądała się temu zarumieniona z radości. Emma też cieszyła się z powodu powszechnego zainteresowania. Kopała, gaworzyła i machała rączkami. A kiedy Richard ją karmił, patrzyła na niego swymi wielkimi, ufnymi oczami w kolorze nieba. Takie spojrzenie potrafiło skruszyć nawet najtwardsze serce. Ale nie jego. Co się, do diabła, z nim dzieje? Richard wstał i podszedł do łóżeczka. Przez jakiś czas wpatrywał się w małą. To moja córka, pomyślał.