domości. Doskonale wiedział, co to oznacza. Z każdą godziną prawdopodobieństwo znalezienia ojca żywego gwałtownie malało. Minęło już trzydzie¬ ści sześć godzin. W jednej chwili Abraham spał spokojnie w czystym łóżku. W następnej już go tam nie było. Abraham nawet się nie zorientował, ż odbiera go obcy człowiek, od dawna przecież nie poznawał własnego syna. Woźny zapamiętał, jak ojca Quincy'ego poprowadzono do czerwonego sportowego samochodu, prawdopodobnie tego samego, którym sprawca przyje¬ chał po Bethie. Od tamtej pory nikt nie widział ani samochodu, ani Abrahama. Zniknię¬ cie ojca Quincy uznał za swoją największą klęskę, większą nawet niż śmierć Amandy i Elizabeth, głównie dlatego, że one były samodzielne. Ojciec zaś był całkowicie bezbronny i bezsilny, zdany na łaskę innych. Quincy powi¬ nien był lepiej zadbać o jego bezpieczeństwo. Wyrzuty sumienia powiększa¬ ły jeszcze jego ból. Czuł się jednocześnie bezsilny i wściekły. Pozbawiony wszelkich uczuć a jednak desperacko walczący o życie. Pokonany. Zdeterminowany. Niewia¬ rygodnie zły. Nieznośnie smutny. Naukowiec, który szukał powodu. Czło¬ wiek, który wiedział, że powód nie istnieje. Dlaczego mój ojciec zniknął? Przecież zniknął. Izolacja nie oznacz ochrony. I żadna odległość nie jest w stanie zmniejszyć bólu. http://www.aqua-slim.pl - On jest byłym mężem. Rainie zwróciła się do Quincy'ego: - Od jak dawna jest pan rozwiedziony? - Od ośmiu lat. - Czy przeciwko pana byłej żonie toczy się jakieś postępowanie? - Nie. - Czy jej śmierć przyniosłaby panu jakieś korzyści materialne? - Nie. Rainie odwróciła się do detektywów. - Czy mi się wydaje, czy w tym wszystkim nie widać żadnego motywu? - Czy jest prawdą, że dwa tygodnie temu w Nowym Jorku kupił pan audi tt coupe? - detektyw Albright spytał Quincy'ego. - Nie - odpowiedziała za niego Rainie.
dopiero zaczynał. Będzie musiał to sobie zapamiętać. Osiemnasta. Oderwał się od laptopa. Cholera, trzeba coś zjeść. Motel nie miał pod tym względem wiele do zaoferowania. Początkowo chciał zatrzymać się w większym hotelu należącym do którejś z eleganckich sieci. Ale w okolicach Bakersville nie było na to szans. Musiał mu wystarczyć tani prywatny motel. Właścicielka wykazywała nadmierne zainteresowanie gośćmi, ale z drugiej strony personel nie był na tyle liczny, żeby Sprawdź czas podróży. Za to lubił jazdę samochodem. Ostatnio starał się więc unikać samolotów i jak najwięcej jeździć autem. Myślał, że może zmieni się to po wypadku Mandy, ale tak się nie stało. Zaparkował samochód w pobliżu strzelnicy, potem przeszedł przez ulicę i skierował się do tylnego wejścia budynku. Przeciągnął identyfikator przez czytnik elektroniczny. Drzwi się otworzyły. Schodami zszedł na dół do siedziby Sekcji Badań Behawioralnych, inaczej SBB, mijając po drodze znajomego agenta. Quincy skinął na powitanie. Agent specjalny Deacon odpowiedział tym samym gestem, dyskretnie unikając wzroku Quincy'ego. To samo od czterech tygodni. Quincy przestał zwracać na to uwagę. Jego córka zginęła tragicznie. Okoliczności jej śmierci były co najmniej dziwne, nie mówiąc już o tym, że Pierce pracował wśród ludzi, którzy zarabiali na życie, starając się zapobiegać wypadkom przedwczesnej