- Tak. Dziękuję. - A więc to tak będzie. Wszyscy w Bad Luck będą ją rozpoznawali.

wbitym w jej twarz, jakby oczekiwali, ¿e powie cos jeszcze. - Có¿, mysle... mysle, ¿e lubiłam jezdzic konno. - Spojrzała na córke. - Z toba. - Daj spokój. Nie pamietasz nawet własnych fobii? Bo¿e, mamo, to jest naprawde ¿ałosne, dziwaczne i... i przera¿ajace... - Cissy, dosc tego! - przerwał jej Alex z gniewem. Jego głos brzmiał rozkazujaco i ostro na tle cichej muzyki saczacej sie z ukrytych głosników. - Nie, nie, ona ma racje. - Marla spojrzała na wystraszona córke. -To jest ¿ałosne, dziwaczne i przera¿ajace i bardzo bym chciała, ¿eby sie ju¿ skonczyło. Ale potrzebuje czasu, wiec prosze, oka¿cie mi jeszcze troche cierpliwosci, dobrze? - Przepraszam, moge wyjsc? - spytała Cissy z oczami pełnymi łez i nie czekajac na odpowiedz, odsuneła swoje krzesło od stołu tak gwałtownie, ¿e jego nó¿ki głosno zazgrzytały po podłodze. Zerwała sie i zrzucajac z kolan serwetke, wybiegła z pokoju. - Zdenerwowałas ja - powiedział Alex, patrzac na ¿one. - A ty zdenerwowałes mnie - odpaliła Marla, zaciskajac dłonie w bezsilnym gniewie. - Nie wytrzymam tego dłu¿ej. Tej http://www.arcus-psychoterapia.pl/media/ - Och, tato, padalcu jeden - powiedziała, rozczarowana, chociaż wiedziała, że trochę to niemądre z jej strony. Jej ojciec zawsze był i będzie wielkim manipulantem. Z sobie tylko wiadomych powodów nie chciał, żeby Shelby odnalazła Elizabeth, i stawiał na jej drodze wszelkie możliwe przeszkody. Człowiek, który wypierał się własnej córki z nieprawego łoża, zrobi to samo swojej wnuczce. - A niech cię, tato - szepnęła Shelby i wróciła do dokumentów. Następna była teczka Nevady. Położyła ją sobie na kolanach i oświetlała latarką kolejne strony. Pełno było na nich wpisów, głównie na temat burzliwej młodości Nevady, ale były również inne strony, strony z uwagami natury osobistej. Sędzia Cole nie silił się na powściągliwość i pisał pogardliwie o „chuliganie Metysie”, który już jako dziecko zachowywał się okropnie, a mimo to sędzia później przyjął go do pracy. Na jednej z kartek widniała notatka, że sędzia podejrzewa, iż jego córka jest w ciąży, a ojcem dziecka jest ten „pozbawiony matki sukinsyn Smith”. - No i kto tu jest prawdziwym draniem? - zapytała, zamykając teczkę. Drżącymi palcami dotknęła teczki z własnym imieniem i nazwiskiem. Zerknęła na zegarek. Dziewiąta czterdzieści pięć. Była tu od dwudziestu minut, a każda następna budziła w niej coraz większe zdenerwowanie. Na regale z książkami w rogu tykał budzik. Na

- Kiedy? - Wkrótce, kochanie. Kiedy lekarz uzna, ¿e to mo¿liwe. Phil tak samo nie mo¿e sie doczekac twojego powrotu do domu jak ty. Znamy go od lat. Alex chciał to powiedziec ciepło, ale Marli wydało sie, ¿e dosłyszała w jego głosie fałsz, i zaczeła sie zastanawiac, czy on Sprawdź będzie przekazywało przejrzystą treść: „Niech cały świat patrzy, oto przybyła Katrina Nedelesky!” Załatwi sobie tablice rejestracyjne z jakimś napisem. I nie będzie to napis: Bad Luck. Mimo wszystko Bad Luck w stanie Teksas na razie miało być dla niej przepustką do lepszego życia. Ten mały 44 leniwy punkcik na mapie i wiążąca się z nim prawie dziesięcioletnia tajemnica morderstwa powinny jej przynieść zasłużoną sławę, wydobyć ją z długów i pomóc załatwić stare porachunki. A wszystko to za jednym zamachem. Nie mogła się tego doczekać! Jej ubranie w tym upale wyglądało okropnie i modliła się, żeby gdzieś w okolicy był motel. Gardło miała wyschnięte i była wykończona wielogodzinną jazdą. Poprawiła włosy i wygramoliła się z samochodu. Zapadł zmierzch i kilka latami ulicznych już świeciło, przyciągając owady i zalewając główną ulicę sztucznym, błękitnym blaskiem. To niewiele pomagało. Bad Luck potrzebowało czegoś więcej niż łagodnego oświetlenia; ono wymagało radykalnego liftingu. Chociaż mieszkańcy tej części stanu woleliby tego nie przyznawać, w przypadku Bad Luck