Wrócił z wielkim kartonem, w którym spoczywały różne, niepasujące

mogła tu poradzić. Wsiadła do swojej toyoty i od razu podłączyła tam komórkę, żeby naładować telefon i zadzwonić do Diaza. Oczywiście abonent niedostępny. Miała ochotę go udusić. Czemu nie zostawił chociaż jakiejś pieprzonej karteczki? Zadzwonił Rip. Umówił się ze swoim zastępcą i wziął wolne na resztę tygodnia. Mógł ruszać w każdej chwili. Kiedy wjeżdżali do Roswell, panował już gęsty mrok, a Milla była bardzo zmęczona. Cały dzień składał się z opóźnień powodowanych przez małe irytujące sprawy Diaz wciąż nie odpowiadał na telefony Rip i Milla zameldowali się w motelu, zjedli późną kolację w pobliskim barze, po czym wrócili do swoich osobnych pokoi i poszli spać. Wczesnym rankiem wyjechali z Roswell na północ. Rip był jeszcze cichszy niż zazwyczaj, pogrążony w myślach. Nagrał się na an43 367 automatyczną sekretarkę w gabinecie Susanny: powiedział, że wyjeżdża z miasta na kilka dni. Potem wyłączył swój telefon. http://www.ayoslo.pl/media/ 256 - Gdybym tak zrobiła trzy lata temu, to nigdy nie dotarłabym do ludzi, którzy go porwali! A udało mi się, w zeszłym miesiącu. Wreszcie mam jakieś konkretne ślady I nawet jeżeli dowiedziałam się na razie tylko tego, że Justin został adoptowany dzięki lewemu aktowi urodzenia, to już jest bardzo wiele! Naprawdę tego nie rozumiesz? Dwa tygodnie temu nie wiedziałam nawet, czy żyje, czy został wywieziony z Meksyku! Powiedzmy więc, że ty i Ross trochę pomyliliście się w swoich ocenach moich działań. I zostawmy to już. - Zostawmy - powiedziała twardo pani Edge z zaciętym wyrazem twarzy. - Wystarczy! Julio, wiesz, że cię kocham, ale to nie jest już twój dom. Jak możesz przychodzić tu z zamiarem rozpętania

Zmitygowała się, słysząc, że właśnie zaczyna oficjalne przemówienie. Odetchnęła głęboko. - Ale dość o tym - powiedziała. - W skrócie: przez cały ten czas szukałam Justina, a także śladów jego porywaczy Dopiero niedawno, dzięki pomocy pana Diaza, udało się rozbić gang handlarzy dziećmi. Znaleźliśmy też dokumenty, które naprowadziły nas na ślady Sprawdź wskazówki. Nie znalazła. Albo Diaz zwariował tamtej ostatniej nocy, albo od samego początku miał swoje plany Przekraczając rogatki El Paso, czuli już wielkie zmęczenie. Minęła północ, a oni byli na nogach od wczesnego ranka, co najmniej osiemnaście godzin. Od Carlsbadu prowadziła już Milla. W El Paso wysadziła Ripa przed hotelem i pojechała do domu. Powoli i ostrożnie, wiedziała, jak bardzo jest skonana. Otworzywszy drzwi garażowe i wjechawszy toyotą do środka, Milla prawie przeoczyła półciężarówkę już zaparkowaną w swoim podwójnym garażu. Wysiadła powoli, patrząc na drugi samochód: drań naprawdę miał tupet. Po tym, co zrobił... Nie chciała się teraz z nim kłócić, była zbyt wyczerpana. Ale chciała, by wyniósł się z jej domu i z jej życia.