Atmosferę szczerości zastąpił chłód.

- Była taka zimna - opowiadał potem Kat. - Może to irracjonalne, ale wydała mi się wręcz przerażająca. - Nie widzę w tym nic irracjonalnego - sprzeciwiła się Kat. - Nie po tym, co zrobiła. - Muszę przyznać, że nie o siebie się boję. Uświadomiłem sobie, co może się stać z rodziną, kiedy Flic wyjdzie z więzienia. - To raczej mało prawdopodobne? - Na razie. Kiedyś jednak wyjdzie. - Ale to już nie będzie twoje zmartwienie. 378 74. W końcu maja Sylwia zaprosiła Matthew do siebie na herbatę. Zastał tam Zuzannę i Chloe, która psuła Kahlego smacznymi kąskami i pieszczotami. Po herbacie, kiedy dorośli omawiali - dość oględnie - swoje wspólne troski o los starszych sióstr, Chloe siedziała przy sekretarzyku Sylwii, ćwicząc się w kaligrafii. Kiedy skończyła, pokazała swe dzieło najpierw Sylwii, potem Zuzannie. - Mogę zobaczyć? - spytał Matthew. - Proszę. - Pokazała mu z daleka. http://www.beton-dekoracyjny.biz.pl Gdy rano Shey aż zastygła, widząc go czekającego przy motorze, był pewien, że to on pociąga za sznurki. Triumfował, gdy postawił na swoim i nakłonił ją, by podrzuciła go do hotelu. Poczekała na dole, a on w tym czasie błyskawicznie wziął prysznic i przebrał się w świeże ubranie. Jednak wszystko zmieniło się, gdy tylko przestąpili próg kawiarni. Shey rzuciła mu ścierkę i patrząc na niego prowokacyjnie, powiedziała: - Domyślam się, że księciu, takiemu jak ty, nigdy nie zdarzyło się choćby sprzątnąć po sobie ze stołu. Myślę jednak, że jesteś na tyle inteligentny, by wykombinować sobie, jak to się robi. - Uśmiechnęła się z jawnym powątpiewaniem, dając tym samym do zrozumienia, że nie bardzo liczy

wytrzymania. - Muszę! Dla ciebie, dla nas wszystkich! Zza szyby Matthew usłyszał coś niecoś, trochę też odczytał z ruchu warg. Widząc grozę na twarzy Imogen i determinację Flic po raz pierwszy uświadomił sobie, że oboje z Zuzanną mają zginąć i może na tym właśnie polegał cały plan... Plan Flic, nie Imo, przynajmniej to było jasne. Sprawdź „Powinnaś pozwolić mi wszystko wyznać" - tak wyraziła się Imogen do Flic na balkonie, kiedy zaczęła odgrażać się, że skoczy w dół. I może dlatego Zuzanna i cała reszta postanowili czekać. Matthew nie był pewien, czy chce usłyszeć prawdę. Nie ma wyboru. Plecy Imogen przestały drgać i powoli, z bolesnym wysiłkiem zaczęła się podnosić - najpierw na kolana. Kiedy Matthew pomógł jej usiąść, po raz pierwszy go nie odepchnęła. - Chyba mamy dość biegów jak na jedną noc - szepnął ochrypłym głosem. Z tyłu podszedł umundurowany policjant z dwoma kocami, ale Matthew podniósł ostrzegawczo rękę. - Dwie minutki, dobrze? - poprosił, przekrzykując wiatr.