na burzę. Woda była czarna, fale spienione i białe. Czuła

fale rozkoszy. Dama przede wszystkim nie powinna... Malinda struchlała. Palce Jacka wyczuły to i zamarły. Odsunął się trochę, odszukał w ciemności jej oczy i dojrzał w nich strach i poczucie winy. Ciotka Hattie. Jak, do cholery, człowiek może walczyć z duchem? Pokrywał pocałunkami jej czoło, kąciki oczu, czubek nosa. W każdym pocałunku była wiadomość. Zaufaj mi. Nie zrobię ci krzywdy. Poddaj się uczuciom. Malinda objęła go za szyję i mocno się przytuliła. - Och, Jack, chcę... - Wiem, wiem - uspokoił ją głosem miękkim jak aksamit. Szeptał jej do ucha jakieś nic nie znaczące słowa. Czasem uspokajał tak chłopców, kiedy obudził ich zły sen. Malinda czuła, jak słabnie jej opór. Potem było już tylko pożądanie. Zapominając o ciotce Hattie i latach ograniczeń, po raz pierwszy w życiu poddała się własnym doznaniom. Głód, jak pełzające zwierzę, ogarniał ją całą. Chciała znowu czuć to, co przedtem. http://www.catering-dietetyczny.net.pl/media/ – Zupełnie nic. – Czując pulsowanie w skroniach, podszedł do niej i musnął wargami jej policzek. W tym momencie uświadomił sobie, że Kate stanowi ważną część jego życia i że bardzo ją kocha. I już niedługo może ją stracić na zawsze. Nie, nie może na to pozwolić. Za dużo sobie wyobraża. Jedzie po prostu po to, żeby pomóc samotnej i przerażonej kobiecie. Skłamał, bo... bo nie chciał niepokoić żony. To wszystko. Pocałował ją po raz drugi, tym razem w usta. – Kocham cię, Kate – szepnął. – Możesz mi wierzyć. Kiedy chciał odejść, chwyciła go jeszcze za rękę. – Boję się, Richardzie. Wiedział, że nie mówi o złodziejach czy innych czyhających w mroku złoczyńcach. Chodziło jej o nich, o przyszłość, którą do tej pory

Kate zrozumiała to nagle z całą jasnością. Richard musiał wiedzieć, że jest gorszy od Luke’a, i dlatego starał się za wszelką cenę udowodnić swoją wyższość. – Dzięki, Luke. Dzięki, że nas nie opuściłeś. Że jesteś przy mnie nawet... nawet teraz. Uniósł dłoń i dotknął delikatnie jej policzka. Niewiele myśląc, obróciła Sprawdź odnalazł tętno dziecka. Brzmiało ono jak delikatne stukanie gdzieś w jej wnętrzu. – Prawdopodobnie to dziewczynka – mruknął. – Dziewczynki mają szybsze tętno. Wyciągnął rękę, żeby pomóc jej usiąść. – To wszystko? – spytała zdziwiona. Uśmiechnął się, a pielęgniarka zaśmiała. – Mam panią jeszcze badać? Większość pacjentek chce jak najszybciej uciec z tego miejsca. – Po prostu myślałam, że... że to jeszcze nie koniec. Ponownie zerknął na jej papiery. – Jest pani młoda i zdrowa. Jak rozumiem, koszty badania są dla pani istotne, dlatego spokojnie możemy zrezygnować z USG. To sporo