— Tak, kochanie, wiedziałem, lecz ponieważ sobie tego

Tempera. To przepiękne imię. Mogłem się go spodziewać u kogoś tak oryginalnego jak pani, panno Riley. 62 — Nie pragnę niczego ponad to, by żyć w zgodzie z zasadami i troszczyć się o moją panią — oświadczyła Tempera. — Przyjazd na południe Francji to dla mnie wielki zaszczyt, wasza wysokość, zatem mam nadzieję, że nic z tego, co mówiłam, nie było niestosowne ani... nie okazało się zuchwałością. — Proszę się nie obawiać, panno Riley — odparł książę. — A więc muszę księciu podziękować za to, że mnie zachęcił do malowania. Mówiąc to Tempera skłoniła się, odwróciła i odeszła wśród cyprysów krętą ścieżką wiodącą do zamku. Przez całą drogę towarzyszyło jej uczucie, że książę odprowadza ją wzrokiem. Z wielkim trudem zmusiła się, by nie obejrzeć się za siebie. Dopiero kiedy była zupełnie pewna, że książę jej nie widzi, zadała sobie pytanie: jakim sposobem to wszystko mogło się w ogóle wydarzyć? Jak to się stało, że odważyła się rozmawiać z księciem http://www.chatkapuchatka.edu.pl - A jeżeli nawet? Niczego nie udowodnisz - powtórzyła. - A gdybyś i udowodnił, co dobrego by to przyniosło? - Pozwól mi wyjaśnić wszystko do końca. Niezależnie od tego testamentu, nigdy nie zostaniesz moją żoną, bo jesteś ostatnią kobietą, której chciałbym dać moje nazwisko. Caterina roześmiała się. - Nie masz wyboru. Lorenzo był znany jako waleczny i bezwzględny przeciwnik. Inni mężczyźni szanowali go i obawiali się jednocześnie. Był z pewnością najbardziej pożądanym kawalerem we Włoszech. Kolumny plotkarskich magazynów wypełniały domniemania, która z wysoko urodzonych, młodych kobiet zostanie jego wybranką. Chętnych, by dzielić z księciem tytuł i dobrobyt, nie brakowało. A jednak, pomimo trzydziestki, Lorenzo zdołał do tej pory uniknąć formalnych zobowiązań. Lorenzo popatrzył na żonę swojego zmarłego kuzyna. Czuł w stosunku do niej tylko pogardę i nienawiść. Właściwie gardził większością kobiet. Ze swoich dotychczasowych doświadczeń wiedział, że są gotowe dać mu, czego chciał, ze względu na jego stan posiadania, nie przywiązując żadnej wagi do jego wnętrza. Pociągało je bogactwo, tytuł, atrakcyjne ciało. To, kim naprawdę był, zupełnie się dla nich nie liczyło. Jego myśli, przekonania, wszystko to, co ukształtowało go jako człowieka, nie miało najmniejszego znaczenia. Liczyły się pieniądze i pozycja. - Nie masz wyboru, Lorenzo - powtórzyła Caterina miękko. - Jeżeli chcesz Castillo, musisz mnie poślubić. Lorenzo skrzywił się szyderczo. - Muszę się ożenić, zgoda - odpowiedział lekko. - Ale nigdzie nie jest powiedziane, że ożenię się z tobą. Z pewnością nie przeczytałaś testamentu babki zbyt dokładnie. Pobladła twarz i zwężone oczy Cateriny zdradzały zmieszanie i niedowierzanie. - Jak to?! Oczywiście, że go czytałam! Sama go dyktowałam! Ja... - Powtarzam, nie przeczytałaś go dość dokładnie. Inaczej wiedziałabyś, że jest tam tylko mowa o moim ożenku w ciągu sześciu tygodni po śmierci testatorki. Nie wspomina się natomiast o tym, kogo mam poślubić. Caterina patrzyła na niego, niezdolna ukryć złości. Prawdziwa natura ujawniona w całej pełni odebrała jej urodę młodości i wyglądała w tej chwili jak zła wiedźma, co w rzeczy samej nie było wcale dalekie od prawdy.

Podróż prywatnymi wagonami księcia, wyposażonymi nie tylko w salon, jadalnię i sypialnie dla gości, ale nawet w miejsca do spania dla służby, była dla niej nowym, odmiennym od wszystkich doświadczeniem. Ku swej wielkiej radości otrzymała mały przedział dla siebie, dzięki czemu już bardzo wczesnym rankiem mogia Sprawdź — Spodziewam się, że wobec tego zjedzą kolację tutaj — powiedziała Tempera, zastanawiając się, jak to wpłynie na jej plany. — Chyba tak — zgodziła się panna Smith. — Szczęście, że lady Rothley nie było w tym powozie, no i oczywiście mojej pani. Pewnie już dotarły do Monte Carlo. Panna Smith ziewnęła. — Muszę powiedzieć, że zazdroszczę pannie Briggs. Przynajmniej raz pójdzie wcześnie spać. — Tak... oczywiście — zgodziła się Tempera. — Czy mogę lady Holcombe jakoś pomóc? — Przypuszczam, że panna Briggs ma wszystko, czego jej pani może potrzebować — odparła panna Smith. —