też.

w tak dobrej formie. Węgorz zdawał się godzić z jej obecnością. Potem... Schował się tak błyskawicznie, jakby rozpłynął się w powietrzu. Czy raczej w wodzie. Znów usłyszała szum. I zobaczyła. Srebrną smugę. Harpun. Jakiś kretyn polował tutaj, przy niej. A przecież w czystej wodzie nie mógł jej nie dostrzec! Harpun minął ją blisko, niebezpiecznie blisko. 265 Nie widziała nikogo, a przecież powinien być, na drugim końcu linki. Cholerni turyści! Może ktoś polował z wnętrza wraku? Zaczaił się tam, żeby nie płoszyć ryb? Miała już uciec na powierzchnię, gdy poczuła na plecach czyjąś dłoń. Odwróciła się przerażona. Dane. http://www.corforte.com.pl/media/ drzew. Nie można nawet stwierdzić, w którym miejscu zostały wrzucone do wody. Mógł je znieść prąd. - Z tego, co mi kiedyś mówiłeś i co przeczytałem w gazetach, wiem, że została uduszona krawatem. Był jeszcze owinięty wokół jej szyi. - Racja. Masowa produkcja, do kupienia w każdym dużym sklepie w całej Ameryce. - Coś jeszcze? - Była zupełnie naga. Nic poza tym krawatem. - Czy kiedy ją znalazłeś, zauważyłeś coś szczególnego? - Tak, że była martwa. Nie musiałem sprawdzać pulsu. Cóż jeszcze? Teren stanowy, nic atrakcyjnego,

324 - Nic. Pisze o wszystkich, ale nic, co mogłoby pomóc. - Powinienem go przeczytać. - Tak, oczywiście. Może znajdziesz coś, co ja przegapiłam. Sprawdź co chodzi. Bryan uświadomił sobie, że ktoś za nim stoi, obejrzał się. - Ja się tym zajmę - rzekł cicho Sean. -I tak nie mogę teraz opuścić Nowego Orleanu i jechać z wami do Szkocji, więc dalsza część narady może odbyć się beze mnie. - Wysunął się do przodu. - Porucznik Canady, RS 295 witam panią. Odwiozę panią do domu, wszystko mi pani szczegółowo opowie, sporządzę raport. Kiedy tamci dwoje oddalili się, Bryan podszedł bliżej do Jessiki. - Co to za wiadomość? - spytał. Bez słowa podała mu kartkę. U góry napisano długopisem: Do Jessiki Frazer. Poniżej znajdowały się tylko trzy słowa jedno pod drugim i