Innym razem dałby sobie rękę uciąć, że widział, jak idzie przez park, okrąża fontannę, a

przekleństwo – odruch, by odpychać od siebie wszystko, co dobre. Owszem, była egocentryczna i próżna, ale w głębi duszy była też bardzo dobra. I na swój dziwaczny sposób kochała cię. I to bardzo. Rozdział 9 I ego dnia Bentz po raz pierwszy zobaczył Jennifer w Los Angeles. Rozstał się z Shaną w jej rezydencji w Beverly Hills i pojechał na południowy zachód; chciał odnaleźć ulicę Figueroa i zaspokoić chorą ciekawość. Przetrawiał w myślach to, czego się dowiedział od Shany, usiłując oddzielić prawdę od fikcji, a może raczej wydobyć rzeczywistość z bardzo subiektywnej opowieści. Powoli brnął przez poranny ruch uliczny. Jedno było jasne: Shanę bardzo poruszyły zdjęcia Jennifer. Nie udawała. A to już coś. I dała mu do zrozumienia, na swój koci sposób, żeby się zainteresował Alanem Grayem, mężczyzną, którego Jennifer jakoby kochała. Przez pewien czas. Deweloper, który dorobił się majątku na boomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, na długo przed obecną recesją pojawiał się w życiu Jennifer i znikał. Bentz zapamiętał sobie, żeby go sprawdzić i przekonać się, co też dobry stary Alan porabia dzisiaj. Pewnie zbliża się do sześćdziesiątki albo nawet jest starszy. Może już na emeryturze? Sprawdzi to. Mrużąc oczy od słońca, opuścił daszek i wypatrzył szereg niewielkich moteli, w których http://www.dentystawroclaw.edu.pl Montoya pstryknął długopisem, kolejny raz zadzwonił do Bentza i Hayesa, jedynego policjanta z Los Angeles, który, zdaniem Bentza, chciał mu pomóc. Montoya rozważał, czy samemu tam nie polecieć z pomocą, ale odrzucił ten pomysł. Bentz jest dorosły, umie o siebie zadbać, nawet jeśli ludzie wokół niego padają jak muchy. Poradzi sobie. Gdyby potrzebował pomocy, dałby znać, prawda? Wpatrywał się w zdjęcie Yolandy Va!dez Salazar. – O co ci chodzi? – zapytał ją. Czy jest na tyle podobna do pierwszej żony Bentza, że mogłaby ją udawać? Czy ma coś wspólnego ze śmiercią Shany Mcintyre? I Lorraine Newell? Pstrykał długopisem, nie odrywając wzroku od ekranu. A zamordowane bliźniaczki? Czy to ona kryje się za zabójstwem, które na pierwszy rzut oka jest identyczne ze zbrodnią sprzed dwunastu lat? Kiedy zginął Mario, miała mniej więcej dwadzieścia lat. Była młodsza od ofiar, pierwszej

się. – Wiesz, to tylko kwestia czasu. Jest w szoku, a ja sięgam do torby i wyjmuję aparat fotograficzny. Szybko naciskam spust i utrwalam jej minę. Boskie zdjęcie. – Twojemu mężowi na pewno się spodoba – mówię, patrząc na fotografię. – Na pewno. – A potem, ze smakiem zwycięstwa na ustach, pakuję swoje rzeczy i wracam na górę. Niech duma o ponurej przyszłości. Sprawdź Najwyraźniej Sherman się z nianie zgadzał i zaszczekał głośniej. Przez siatkę w górnej części torby Bentz patrzył, jak psiak wierci się niespokojnie, a kobieta podejmuje przerwaną rozmowę. Nie zdziwi się, jeśli kobieta i jej pies wybierają się do Nowego Orleanu i dostaną miejsce koło niego. Takie już jego szczęście. Choć to w sumie nieważne, jeśli dotrze do domu. Kobieta w obcisłych dżinsach doszła do stanowiska obsługi. Wyłączyła telefon. – Mamy duży problem – zaczęła zaczepnym tonem. – Coś jest nie tak z tym biletem. Jeśli polecę przez Cincinnati, nie zdążę na kolację przedślubną kuzynki w Savannah. Muszę lecieć bezpośrednim lotem. – Nie wydaje mi się, byśmy mieli bezpośrednie loty do Savannah, ale zaraz to sprawdzę. – Reprezentantka linii lotniczych już uderzała palcami w klawiaturę. Bentz, przestępując z nogi na nogę, rozglądał się po zatłoczonym terminalu. Omiatał wzrokiem tłumy ludzi z walizkami, torbami, plecakami. Nastolatek dźwigał futerał z gitarą