porozmawiać. - Twój wybór - wzruszył ramionami Diaz. - Jeżeli nie będzie się wpierdalał w moje sprawy, zostawię go w spokoju. Milla nie była pruderyjna, ale usłyszawszy przekleństwo, poczuła się nieswojo. Dla niej to słowo miało wciąż jednoznacznie seksualną proweniencję, choć dziś używano go powszechnie jako przymiotnika, czasownika i przecinka. Jej kontakty z Diazem były już wystarczająco ryzykowne, jakieś seksualne dwuznaczności mogły tylko dolać oliwy do ognia. Ciekawe, Olivia mogła użyć tego słowa i wtedy brzmiało ono w uszach Milli nawet zabawnie. Ale usłyszane z ust Diaza przyprawiało ją o nieprzyjemne dreszcze. an43 144 Włączyła się z powrotem do ruchu, koncentrując się na prowadzeniu. Wolała nie myśleć o niczym innym. Zapadła cisza i Milla pozwoliła jej trwać; mijały kolejne minuty Czasem nawet niezręczna cisza jest lepsza od słów. - Nie śledź go na własną rękę - powiedział wreszcie Diaz, rozglądając się wokół. - Choćby nie wiem co się działo, nie rób http://www.deska-elewacyjna.com.pl się podnieść na duchu. Bladoniebieski kolor świetnie podkreślał jej ciemną cerę, a dobrane buty były na tyle wygodne, by stopy nie odpadły Milli przed końcem wieczoru. Wyszła z biura przed kilkoma godzinami i poświęciła trochę czasu na zabiegi pielęgnacyjne: maseczkę, manikiur, pedikiur. Zdążyła nawet uciąć sobie drzemkę, która miała dać jej energię do przetrwania kilku kolejnych godzin. Powalczyła trochę ze swoimi kręconymi włosami; oczywiście nie udało się ich całkowicie opanować, ale fryzura zaczęła chociaż przypominać coś konkretnego. Maseczka wygładziła jej twarz i usunęła widoczne objawy zmęczenia. Milla zrobiła sobie jeszcze delikatny makijaż. Perfumy, biżuteria, pończochy... kochała ten mały rytuał. Sprawiał, że czuła się lepiej. Tak rzadko miała okazję sobie pofolgować, dać pełny wyraz swojej
wykonania testów DNA wszystkim dziesięciolatkom. Zakładając, że w ogóle był w kraju. Mógł przecież równie dobrze żyć w Kanadzie albo wciąż w Meksyku. Pewna zacna, ale zupełnie zidiociała kobieta an43 57 Sprawdź zadzwonić do Poszukiwaczy, pogadać z Joann. Niestety, najwyraźniej zapomniała wyłączyć swoją komórkę po przyjeździe i teraz bateria była już zupełnie rozładowana. Chciała skorzystać z telefonu stacjonarnego, który stał w domku, ale okazało się, że można z niego uzyskać jedynie połączenie lokalne, żadnych międzymiastowych. Milla siedziała, wpatrując się intensywnie w aparat, usiłując przypomnieć sobie kombinację cyfr, która pozwoliłaby przenieść koszt połączenia na jej domowy telefon. Ale jedynym numerem, który zdołała sobie przypomnieć, był jej osobisty numer ubezpieczenia. Wiedziała, że zdecydowanie nie o to chodzi. Wrócił Diaz i zastał ją medytującą nad telefonem. - Co robisz? - Próbuję zadzwonić do biura.