molo wyglądało zupełnie inaczej. Owszem, wyczuwało się atmosferę lunaparku, ale nie było

Dlaczego tak bardzo zawzięła się na Bentza? Nie żeby to miało znaczenie; najważniejsze to uciec. I to szybko. O1ivia nie wiedziała, jak tego dokona, ale wiedziała, że musi się stąd wydostać – inaczej zginie. To tylko kwestia czasu. Na stronie albumu zauważyła coś jeszcze. Czerwone smugi... Krew? Czerwone krople rozmazane na zdjęciach, na folii. O Boże. Czyja to krew? Wariatki? Czy kogoś innego? Jennifer. Ona ma na jej punkcie obsesję. Nie! Jennifer od dawna nie żyje. Nagle zrobiło jej się niedobrze. Wiedziała, że zaraz zwymiotuje. Ledwie zdążyła do kubła, a szarpnęła nią fala mdłości, choć w żołądku miała niewiele. Znowu! Było jej słabo. Niemożliwe, by to były poranne mdłości. Nie w taki sposób. Nie, to nie ma nic wspólnego z ciążą. To reakcja na koszmar, jakim stało się jej życie. Rozdział 34 Dentz miał wrażenie, że przez całą noc nie zmrużył oka. Od wielu godzin zastanawiał się, co się stało z Olivią. Gdzie jest? Czy jeszcze żyje? Znalazł w Internecie billing jej komórki i przekonał się, że ostatnie połączenie wychodzące z jej telefonu odbyło się tuż po ich rozmowie, niedługo po tym, jak wylądowała http://www.deskaelewacyjna.net.pl/media/ – Kiedyś, dawno temu, jako dwudziestolatka. Przez pewien czas mieszkałam w Arizonie, w Tucson. Stamtąd pojechałam kilka razy do San Diego i raz do Los Angeles. Jak wspomniałam, było to dawno temu. Idealnie. Więc nie orientuje się w mieście. Bo wcale nie jedzie do Parker Center. Tylko jeszcze o tym nie wie. Ile czasu spędzili w sterylnie czystym pokoju przesłuchań? Bentz wiercił się na drewnianym krześle, myśląc, że od ostatniej rozmowy z Olivią minęły całe wieki. Kawa w kubku na stole wystygła, ale Bentz nie zwracał na nią uwagi. Hayes, który prowadził przesłuchanie, wyszedł, żeby sprawdzić, czy Olivia już dotarła. Bentz wyobrażał ją sobie, jak siedzi spokojnie i czeka. Czuł się nie w porządku, że ją w to wszystko wciąga, ale cieszył się, że przyjechała. Nie mógł się doczekać, kiedy ją zobaczy. Kiedy ją obejmie. Wstał, przeciągnął się. Miał już po dziurki w nosie ciasnego, dusznego pokoju przesłuchań. Klasyka; takie pomieszczenie znajduje się na każdym posterunku. Kamera

płomieni. Słyszała jedynie ciszę. Rozdział 32 Hayes domyślał się, że zapowiada się długa noc. Jechali do Encino. Martinez i Bentz podziwiali nocny krajobraz, on tymczasem zadzwonił do Corrine i wykręcił się z planów na wieczór. Wiedziała, że będzie pracował do późna, i proponowała, żeby wpadł do niej i Sprawdź – Co... Co to jest? – wykrztusiła Rebecca. – To moja żona – wydusił łamiącym się głosem. – O Boże... Tak mi przykro. – Nerwowo zwilżyła usta językiem, nie odrywając wzroku od fotografii. – Gdzie ona jest? Co się z nią dzieje? To żart, prawda? To taki głupi żart? – Spojrzała mu w oczy i już wiedziała. – O Matko Boska. – Zamrugała powiekami. Miała łzy w oczach. – Gdzie Tony? – zapytał Bentz. – On.. Zaraz... Przepraszam. – Odwróciła się przez ramię i zawołała syna. – Wiesz może, czy przyjrzał się osobie, która to przyniosła? – Wskazał głowa kopertę. – Nie sądzę. – Odchrząknęła, podeszła do drzwi dzielących recepcję od pomieszczeń dla personelu. – Tony! – zawołała ostrzej. – Jest chory, dlatego nie poszedł do szkoły. Jasne. Kilka sekund później pojawił się Tony we własnej osobie, podłączony do iPoda, z