lekarzu (przyp. tłum.).

an43 391 - To ona powiedziała przemytnikom o Justinie i o tym, że często chodzę na targ. Czekali na mnie. Mieli zamówienie na jasnowłosego chłopczyka. - Ale... dlaczego? - w głosie mężczyzny zabrzmiało bezbrzeżne zdziwienie. Jak kobieta, którą uważał za przyjaciółkę, mogła zrobić coś takiego? - Dla pieniędzy. - Chodziło tylko o pieniądze. - Podstępna kurwa! - prawa dłoń Davida zacisnęła się w pięść. - Wyznaczyliśmy nagrodę! Oddałbym jej wszystko, co miałem, żeby tylko odzyskać syna! - Nasza nagroda to nic w porównaniu z sumą, którą musieli zapłacić nowi rodzice. Ci, którzy go adoptowali. - Nasz syn sprzedany?! Kto kupuje dziecko wiedząc, że... - Oni nie wiedzieli - wtrąciła szybko Milla. - Nie wiń ich. Nie mieli bladego pojęcia. - Skąd wiesz? - Bo nawet prawnik, który załatwiał całą sprawę, niczego nie http://www.dietaizdrowie.net.pl/media/ kącikach niebieskich oczu, ciemny blondyn bez widocznej siwizny we włosach. Rhonda była kobietą średniego wzrostu o bardzo jasnych, elegancko uczesanych włosach, miała delikatny makijaż. Na jej szczupłej sylwetce dobrze prezentowały się proste spodnie i szykowny błękitny sweter pasujący kolorem do szarych oczu kobiety Milla pomyślała, że sądząc chociażby po oczach, nikt nie mógł nawet podejrzewać, że Justin nie jest ich synem. Zack. Musiała pamiętać, że teraz chłopiec nazywa się Zack. - Proszę wejść - powiedział Lee nerwowo. Cofnął się razem z żoną, gestem zapraszając gości do środka. Rhonda kurczowo chwyciła męża za rękę, jakby potrzebując jego siły. Weszli do dużego pokoju, w którym czuło się obecność dobrego

malutką kuchenką. Wokół unosił się wszechobecny osobliwy zapach. Nie przykry, po prostu... osobliwy Diaz wyszedł, zostawiając ją wewnątrz. I tak była zbyt wymęczona, zbyt wyczerpana psychicznie, by przejmować się jego działaniami. Usłyszała trzask zamykanych drzwi. Diaz wrócił, niosąc swoją torbę i jej walizkę. Sprawdź powiedzmy, Pavon, Milla nie doczekałaby świtu. Diaz wciąż kucał tuż przed nią, czuła jego ciepło na nogach. Krótkie włosy mężczyzny były rozczochrane, tak jakby przeczesał je dłonią, gdy były mokre. Pierwszy raz Milla miała okazję obejrzeć go gładko ogolonego. Miał na sobie swój zwykły ubiór: koszulkę, dżinsy i czarne ciężkie buty. Światło lampy podkreślało surowość jego rysów, sprawiało, że jego oczy zdawały się głębiej osadzone, a usta wydawały się pełniejsze i bardziej miękkie. Desperacko starała się opanować drżenie. Dotychczas miała nadzieję, że ewentualna pozytywna reakcja jej ciała na bliskość Diaza an43 188