- Nic mi nie jest - upierała się Cindy. - W szpitalu

Oczywiście, nie na promenadach. Nie tam, gdzie kluby pozostawały otwarte do późna w nocy, a hotele zapalały dla gości jasne światła. I nie tam, gdzie nastrojowymi lampami wabiły klientów bary na świeżym powietrzu. Z daleka od tego kręgu cywilizacji ciemności były jednak pełne, mroczne jak wody Styksu. Przerażające jak piekło pełne małych demonów wgryzających się w ciało i gotowych wedrzeć się jeszcze głębiej, by wchłonąć ludzką duszę. Ach, ciemność. Obiecywała tak wiele... Zwiastowała słodkie sekrety i grzechy, zapewniała schronienie... Tak więc w ciemnościach nocy Web czekał, rozmyślając o tajemnicy, pięknie i romantycznej samotności wśród przyrody. I o swoim zadaniu. Tkwił w nim pewien pierwiastek ryzyka, oczywiście. Niewielki, a jednak wystarczający, by poczuć podniecający dreszczyk. Dla wielu ludzi największą atrakcję stanowiła Key West. Web uważał jednak, że inne wyspy są http://www.dobra-medycyna.edu.pl/media/ że wszyscy widzieli, jak Sheila kłóci się z Dane'em, nikt jednak nie wie, gdzie ona jest teraz. Rzecz jasna, ktoś musi kłamać. Napijesz się czegoś? Cindy spojrzała na nią ze zdziwieniem. - Jak na ciebie, to trochę wcześnie. Nigdy nie piłaś w ciągu dnia, prawda? - Już po piątej. Czy nie pora na koktajl? - Po piątej? Rzeczywiście. Nie zdawałam sobie sprawy, że jest już tak późno. Próbowałaś w „Sea Shanty" ten, który ci poleciłam? - Nie. Zamówiłam go, ale nie wypiłam. - Dlaczego? Jest pyszny. - Wylał mi się - wyjaśniła Kelsey. - Wejdziesz

Gary jęknął. - Mam nadzieję, że nie chciałbyś przeglądać niejawnych akt? Wiesz przecież, że tu obowiązują ustawy chroniące przestępców. Dane uśmiechnął się i przysiadł na krawędzi zawalonego papierami biurka. Sprawdź - Lada moment. - Czy on w ogóle wspomniał, że bez prawnika nic nie powie? - Nie. - Dobrze, to teraz ja z nim spróbuję - zdecydował Sean. Wszedł po pokoju przesłuchań i usiadł naprzeciwko chłopaka. Ma dopiero niewiele ponad dwadzieścia lat, pomyślał. Ujrzał dziwnie chytre spojrzenie orzechowych, właściwie żółtawych oczu Cala, które nagle przypomniały mu oczy węża. - Czemu kręciłeś się wokół szpitala? - A kto powiedział, że się kręciłem? - Pielęgniarka, która cię widziała. Cal uśmiechnął się z satysfakcją. RS 133