Ale faktem jest, że Santa Monica, pełne sklepów pod gołym niebem, z długą plażą i

wie, że jest żonaty. Bentz zdawał sobie sprawę, że to on jest celem tajemniczego prześladowcy, ale najłatwiej jest kogoś zranić, krzywdząc jego najbliższych, i ta świadomość jeszcze potęgowała frustrację. Choć bardzo mu się to nie podobało, obawiał się, że Kristi i O1ivia mogą być w niebezpieczeństwie. Do południa zdążył wypić kilka filiżanek motelowej kawy i przejrzeć wszystkie gazety. Godzinami ślęczał nad artykułami o podwójnym morderstwie, poznał nazwiska ofiar i nieco więcej szczegółów. Oczywiście nie wszystkie, policja nigdy nie ujawnia wszystkiego, żeby w odpowiedniej chwili zaskoczyć mordercę. To koszmarne i chore, ale często się zdarza, że spragnieni chwały psychopaci przypisują sobie cudze zbrodnie. Pragnęli rozgłosu, zainteresowania mediów, a czasami naprawdę wierzyli, że sami dokonali nawet najbardziej makabrycznej zbrodni. Podwójne morderstwo budzi zainteresowanie prasy, a zatem i wielu świrów. Co za bałagan. Montoya od rana uzupełniał robotę papierkową w sprawie o morderstwo. Poprzedniej nocy doszło do zabójstwa nad rzeką, niedaleko centrum konferencyjnego. Dzięki świadkom udało się zatrzymać sprawcę. Montoya właśnie kończył raport, gdy zadzwonił Ralph Lee z laboratorium. Choć był zawalony robotą, poświęcił sporo czasu na przebadanie zdjęć i aktu zgonu, które przesłano Bentzowi. http://www.dobra-medycyna.info.pl nigdy sobie nie daruje, że nie dowiedział się, co się w końcu stało z Jennifer. Zgasiła światło. Chciała, żeby to wszystko się skończyło. Na zawsze. Nie chciała, żeby Bentz żałował, że porzucił kogoś w potrzebie, żeby jakaś jego cząstka czy marzenia zostały tam, w słonecznej Kalifornii. Chciała albo jego całego, albo nic. Nie zadowoli się resztkami po byłej żonie. Po Jennifer. – Niech cię szlag – szepnęła do pustego pokoju. Jakim cudem jego eks wkradła się do ich życia? Przewróciła się na bok i patrzyła w okno, w atramentową noc Luizjany. Bentz musi to dokończyć. Pokonać ducha Jennifer. Zanim ktoś jeszcze zginie. Zanim O1ivia utraci go na zawsze. Rozdział 25

– Obserwowałem cię zza furtki. Wydawało mi się, że chciałeś wykonać salto mortale. – Bardzo śmieszne. – Też tak sądzę. Bentzowi nie uśmiechały się słowne przepychanki z przemądrzałym partnerem. Co gorsza, młodszym partnerem. O czarnych włosach, lśniących granatowo w popołudniowym słońcu, o bystrych oczach, kryjących się za lustrzanymi okularami. Montoya był od niego Sprawdź chwili, gdy padł strzał. Rozdział 24 Coś jest nie tak. I to bardzo nie tak. Bentz wyczuwał to w powietrzu, w ciszy nocy. Kiedy podjeżdżał pod dom Lorraine, okolica była pusta – nigdzie nie widział srebrzystego chevroleta. W domu paliły się światła w kilku oknach, ale wszędzie zaciągnięto zasłony. Przecież Lorraine mówiła, że widziała Jennifer właśnie przez okno? Co gorsza, zauważył, że drzwi były uchylone. Czyżby zostawiła je otwarte specjalnie dla niego? O nie. Podczas rozmowy była śmiertelnie przerażona. Czuł, jak napinają się wszystkie jego mięśnie. – Lorraine – zawołał. Cicho, powoli wyjął pistolet z kabury pod pachą. – Lorraine? To ja, Rick Bentz.