projektu, itp.). Decydują one o zawartości projektu, tym samym o jakości wyniku

lizzie ze wszystkich sił wstrzymywała łzy. - Nic jej nie będzie - powiedziała ze współczuciem Gilly. - Mam nadzieję, bo zaraz ją przeproszę. - Takiej to dobrze! Mało którą matkę stać na taki gest. ~*~ - Nie wierzę, że mogłaś nawet zastanawiać się nad czymś takim. Christopher zaczekał nad basenem na powrót Sophie, po czym zostawił ją i chłopców z Gilly i ruszył do apartamentu, by odnaleźć żonę. Jego opalenizna wydała się nagle sztuczna, jak po nałożeniu kremu przyciemniającego, gdyż naprawdę twarz miał kredowobiałą, a dłonie zaciśnięte w pięści. - Wiem. - Odwróciła się tyłem i podeszła do okna. - Czy tego właśnie zawsze się obawiałaś? - Nigdy przedtem o tym nie myślałam. I rzeczywiście, nigdy nie przyszło jej to do głowy. Nie http://www.doktor-na-zaraz.com.pl pigułek. - Więc czemu mi powiedziałaś, że bierzesz? - Nic takiego ci nie powiedziałam. - W hotelu na Minorce - przypomniał jej Nik. - Powiedziałaś, że jesteś zabezpieczona. - Nie powiedziałam - stwierdziła, choć już się domyśliła, o które słowa mu chodzi. - Powiedziałaś, że nie musimy się martwić o zabezpieczenie - upierał się Nikos. - Chodziło mi o to, że to nie jest ważne, ponieważ nie zamierzałam iść z tobą do łóżka - wyjaśniła. – Przykro mi, że źle mnie zrozumiałeś. R S

- Są wszędzie, więc jaka różnica? Po cichu przesunęliśmy się do skraju drogi. Wilki, podtrzymując dystans, cofnęły się w głąb gęstwiny. Ich niezrozumiałe zachowanie działało na nerwy bardziej, niż sama ich obecność. Jeżeli oni chcą na nas napaść, to dlaczego tego nie robią? - I co, ugrzęźli za nami? - powtórzyłam głośno. - Przestraszyła się kompania - ironicznie przypuścił wampir.. -Las przecież dookoła, noc, nieczyste siły wszędzie łażą. Z wiedźmą będzie spokojniej. - Acha, jako konwój z więźniami - potaknęła Orsana. Pozostawało tylko zrozumieć, dokąd nas prowadzą. Sprawdź cię wyśmiała. - Nie śmiej się ze mnie, Lizzie! - Christopher znów był na nogach i uderzał w błagalny ton. - A zresztą, śmiej się, rób, co ci się podoba, tylko nie mów o rozstaniu. - Dlaczego miałabym zostać? Jak to w ogóle możliwe? - Żeby pomóc swojemu mężowi. Ojcu swoich dzieci. Usiadł ponownie i zaczął ją przekonywać, jak bardzo, jak bezgranicznie kocha ją i dzieci, że są dla niego wszystkim. Nie wyobraża sobie bez niej życia. Kiedy wytknęła mu z niesmakiem, że jest żałosny, przyznał