– Jestem inspektor Owens, a to inspektor Dober. Możemy zająć

jej rozrywkę, a teraz pragnie zapewne jak najszybciej wrócić do domu. – Dziękuję za uroczy wieczór – powiedziała sztywno. – Cała przyjemność po mojej stronie – odrzekł, nie odrywając wzroku od jezdni. – Smakowała ci kolacja? – Bardzo – zapewniła i odwróciła głowę ku bocznej szybie. Zajechali przed dom. Zanim Theo zdążył włożyć klucz w zamek frontowych drzwi, otworzyła je Bea z ziemistą twarzą. – Och, Theo... Lily... ja... – wyjąkała. Weszli szybko do środka. – Co się stało? – rzucił mężczyzna stanowczym, lecz opanowanym tonem. – Freya gdzieś zniknęła – zaszlochała Beatrice. – Przeszukałam cały dom. Od waszego wyjścia nie ruszyłam się stąd ani na krok, więc wiem, że musi tu gdzieś być, ale nie mogłam jej znaleźć. Starsza kobieta cała się trzęsła. Theo uspokajająco położył dłoń na jej ramieniu. – Nie martw się, znajdziemy ją. Pewnie gdzieś się schowała. – Też tak myślałam... ale zajrzałam już wszędzie. http://www.e-szambabetonowe.org.pl/media/ prawdopodobnie umówiła się na wieczór z przyjaciółmi. – Och, nigdzie się nie wybieram – zapewniła pośpiesznie i natychmiast tego pożałowała, gdyż zabrzmiało to dość żałośnie. – W takim razie mogłabyś pomóc tacie położyć nas do łóżek – powiedział z nadzieją Alex. – Oczywiście, jeśli tylko się na coś przydam – odrzekła ochoczo, gdyż w istocie już pokochała uroczą atmosferę tego domu. Theo wzruszył ramionami. – Wygrałeś, Alex – rzekł, po czym spojrzał na Lily i rzucił lakonicznie: – Dziękuję. Następna godzina minęła błyskawicznie. Dziewczyna zajęła się kąpielą chłopców, podczas której było mnóstwo wesołych pisków i chlapania. Potem przypilnowała, żeby dokładnie wyszorowali zęby,

- Sam sobie obcinasz włosy? Przeczesał włosy palcami i parsknął śmiechem. -Zdaje się, że to widać nawet po ciemku. -Jeśli chcesz, to cię ostrzygę. Często strzygłam braci i siostry. -Nie, dziękuję. Zresztą i tak nikt mnie nie widuje. -Nie o to chodzi. - Laura wstała. - Ty siebie widzisz. Richardzie. Sprawdź - Różne. - To naucz mnie tych różnych rzeczy. Laura od roku może się zjawiać w szkole madame Rostovej i ćwiczyć, kiedy tylko chce, nie płacąc za to ani grosza. Kiedy się okazało, że rodziców nie stać na opłacanie jej lekcji tańca, madame Rostova zaproponowała, żeby przychodziła za darmo. Laura była zaskoczona tą wspaniałomyślnością, ale jej przyjaciółka Patricia, która od samego początku chodziła z nią do szkoły baletowej, wyjaśniła, że decyzja nauczycielki ma niewiele wspólnego z altruizmem. - Nie chce cię stracić - powiedziała. - Jesteś jej najzdolniejszą uczennicą, którą może się chwalić przed matkami przychodzącymi po raz pierwszy ze swoi mi dziećmi. Ty jesteś reklamą tej szkoły. Kiedy pokazuje im ciebie, to tak, jakby mówiła: „Proszę, jaką jestem nauczycielką, skoro potrafiłam z niej zrobić taką tancerkę”. A poza tym pomagasz jej w prowadzeniu lekcji dla najmłodszych - przypomniała na koniec. Laura rzeczywiście czasem zastępuje madame Rostovą, prowadząc za nią część lekcji. Dla niej jest to przyjemność, nie obowiązek. Lubi patrzeć na zapał dziewczynek - bo chłopców w szkole baletowej jest niewielu - chociaż ma świadomość, że w większości przypadków ten zapał szybko gaśnie, kiedy do niedoszłych przyszłych primabalerin zaczyna docierać, że taniec klasyczny to nie tylko biała tutu, o której marzą, ale ciężka praca. Podejrzewa, że zapał Grace zgaśnie równie szybko, ale póki jest, zamierza go wykorzystać. - Może spróbuję cię czegoś nauczyć - mówi, udając, że jeszcze się nad tym zastanawia. Zasada, że im trudniej się coś zdobywa, tym bardziej się to ceni, odnosi się nie tylko do dorosłych. Sprawdzała się u większości dzieci, którymi Laura opiekowała się dotychczas. Nie ma wprawdzie pewności, że zadziała również w przypadku Grace, ale postanawia to sprawdzić. - Naucz mnie - dopomina się dziewczynka. - Może potem. Teraz musimy wyjść na dwór. Na kartce, którą wręczyła Laurze pani Greenwood, wskazówka, że dziecko powinno spędzić na dworze od dwóch do trzech godzin dziennie, została podkreślona czerwonym flamastrem. - Nie chcę iść na dwór - oświadcza Grace z nadąsaną miną. - Chcę kręcić piruety. - Nie piruety, tylko tours. I już ci mówiłam, że najpierw trzeba się nauczyć innych rzeczy.