tego Amerykanin... Niełatwo mu, powinnyście o tym pamiętać.

wykutym napisem: „RICHARD GABRIEL WALTERS - artysta, syn, mąż i ojciec", 44 a potężna fala ich emocji docierała aż do stojącego z boku Matthew. Sylwia odeszła pierwsza. - Zawsze zostawiam je na chwilę same - wyjaśniła cicho. - Nie tyle ze względu na Karo, ile na dziewczynki. - Karo też go brakuje. Potrafię to zrozumieć. - Jest już w znacznie lepszym stanie. Dzięki tobie. To właśnie najbardziej pragnął usłyszeć w tym momencie. Niebawem wszyscy wrócili do rangę rovera. Chloe ujęła go za rękę, a po chwili z drugiej strony Flic wsunęła mu dłoń pod ramię. Matthew uchwycił wzrok Karoliny i zobaczył, jak ją to uszczęśliwiło. Podzielał to uczucie. Dochodziła już siódma, kiedy przecięli East Heath Road i znaleźli się na wrzosowisku. Szli przez jakiś czas wolno, oddalając się od drogi, a potem Flic odpięła smycz Kahlemu i pozwoliła mu biec przodem. - Słyszałeś, że przed wiekami grasowały tu wilki? Matthew wiedział o tym wcześniej od Karoliny. - Nie - odrzekł - nie słyszałem. - A o tym, że Dolina Zdrowia, która leży tuż za naszym domem, była http://www.edomkidrewniane.net.pl/media/ kanapki specjalnie dla nich. Tanner czuł dziwne ciepło w środku. Shey. Jaka to nieprawdopodobna dziewczyna! W kieszeni cichutko zabrzęczała jego komórka. Cofnął się i zaczął ostrożnie zamykać drzwi, ale w tej samej chwili Shey odwróciła się. Zauważyła go. Ich oczy spotkały się. Przez moment patrzyli na siebie z poczuciem, że na całej ziemi są tylko oni dwoje. Znowu zadzwonił telefon. Shey spochmurniała, ale Tanner nie dał się zwieść. Była zła nie z powodu jego obecności, lecz dlatego, że przyłapał ją na jej dobrym uczynku. Nie znał Shey jeszcze tak dobrze, jak by tego chciał, jednak tego jednego był absolutnie pewien - ona nie robiła tego

- Przepraszam, nie chciałam cię budzić. Śpij. - Nie szkodzi, wcale nie śpię. 331 - Może od trzech sekund, sądząc z twojego' głosu. Wiedział, że miała rację, a przynajmniej uświadamiał to sobie tymi fragmentami mózgu, które nadal funkcjonowały. Sprawdź Nie zastanawiała się już, dlaczego powinna się wycofać, dlaczego powinna jak najszybciej to skończyć. Mogła myśleć tylko o jednym: o tej chwili, o tym pocałunku, o tym mężczyźnie. Jego bliskość rozpalała jej zmysły. Pragnęła go. Bardziej niż czegokolwiek czy kogokolwiek dotąd. Jak cudownie było jej w jego ramionach! Jakby wreszcie dotarła do domu, do bezpiecznej przystani. Znalazła to, czego bezskutecznie szukała przez całe życie. Tego mężczyznę, tę chwilę. Stała w nowych butach do gry w kręgle w pustej sali i całowała się z księciem. Nie mogła wyobrazić sobie niczego innego, czego by