- I myślałaś, że ujdzie ci to na sucho. - Tyle czasu minęło... No tak, no tak... - wyglądało na to, że zrozumiała wreszcie swoją sytuację. - Jesteście z policji? - Nie. I żadnych gliniarzy za sobą nie ciągniemy Nie mogę ci obiecać, że kiedyś tu nie zawitają, ale ja na pewno nie dam im cynku, w zamian za informację. - Szukasz swojego dziecka, tak? - Tak. I to jest dla mnie najważniejsze. an43 370 - I myślisz, że ja tu trzymam spisy i obciążające mnie papiery? Czy ja wyglądam na idiotkę? W istocie było wręcz przeciwnie. Ellin wyglądała na ostrożną babkę, która potrafi o siebie zadbać. - Myślę, że jednak masz te papiery - powiedziała Milla. -W końcu to zawsze jakiś atut w ręku, nieprawdaż? Coś, czym można pohandlować. Z prywatną osobą, jak ja, z prokuratorem okręgowym, a może nawet z True Gallagherem. Jeśli kiedyś przekonałabyś się, że nie możesz mu ufać, lepiej przecież mieć coś pod ręką na wszelki http://www.eveonlinepolska.pl razem dojdą? Nie wyobrażała sobie przyszłości spędzonej z nim. Ale nie mogła też wyobrazić sobie przyszłości bez niego. - Mogłabyś to powiedzieć - mruknął, wciąż patrząc na ocean. Nie spojrzał na nią od chwili, gdy w tak oryginalny sposób wyznał jej miłość. - Że cię kocham? Tak - westchnęła, popijając łyk kawy. Wyszło to jakoś sztucznie, Milla skrzywiła się i odstawiła kubek. - Tak, kocham cię. - Wystarczająco, by wyjść za mnie i urodzić mi dzieci? Milli zabrakło oddechu, a świat zakołysał się wokół. Horyzont ustabilizował się po dobrej chwili. - Co...? - spytała drżącym z emocji głosem.
tożsamość człowieka, który poinformował ją o spotkaniu w Guadalupe. Tożsamość i motywy Na pewno nie chodziło o nagrodę, bo telefon był anonimowy Ktoś sprytnie postawił ją na drodze Diaza, a ona nie wiedziała, czy tajemniczy informator chciał jej w ten sposób pomóc, czy może wręcz przeciwnie. Diaz mógłby ją przecież równie dobrze zabić, zamiast pozbawiać przytomności. Teraz, po rozmowie z Sprawdź powstrzymując się od mówienia o Diazie. Teraz, kiedy już wiedziała, czym on się zajmuje, rozumiała, że lepiej powiedzieć za mało niż za dużo. - Kurczę. A miałam nadzieję, że może tym razem... Nieważne. Ale daj mi znać, jak będziesz miała jakieś nowe informacje. - Jasne - odparła Milla, choć przecież w istocie wiedziała już bardzo dużo. Lepiej nie odkrywać zbyt wielu kart, szczególnie biorąc poprawkę na przypuszczenie Diaza, że celowa dezinformacja trwa dziesięć długich lat. Ufała Susannie, ale czy mogła zaufać jej znajomym? Albo znajomym tych znajomych? Na pewno nie. Pomyślała o tym, co zrobiłby na jej miejscu Diaz, i zamknęła usta na kłódkę. - Wszystko z tobą w porządku - Susanna sprawnie wypisywała