Po chwili Frank pochylił się nad stolikiem z błyskiem w niebieskich oczach. Zamierzał

pierwszym celem. Mandy nie zrezygnowała ze swojej rodziny. Zrobiła to Kimberly. - Co? - Która to godzina? Szesnasta piętnaście! Może zadzwonisz do córki do hotelu? Quincy, upomnij Kimberly, która znajduje się dokładnie tam, gdzie przewidział Everett. Albo zaczekaj! Przykro mi, nie zdołasz dodzwonić się do córki. Szesnasta piętnaście. Czas minął, agencie specjalny. Twoja córka nie żyje. 36 Portland, Oregon Kiedy telefon stojący na stoliku wreszcie zadzwonił, Rainie omal nie wyskoczyła ze skóry. - Cholera! - rzuciła i pośpiesznie zerknęła na Kimberly. - Cholera! - zgodziła się Kimberly. Godzina trzynasta. O wiele później, niż oczekiwały. Dlatego obie były takie spięte. Rainie chwyciła słuchawkę, nim telefon zadzwonił drugi raz. - Halo? 241 - Rainie? Mówi Luke. Mam problem. - Jaki? - spytała bez zastanowienia. Potem szeroko otworzyła oczy i zaczęła http://www.fizjoterapeutka.com.pl/media/ – Było wspaniale, co? Nie chcesz się do tego przyznać, ale sprawiło ci to frajdę. I lubisz do tego wracać, co, Lorraine? Za każdym razem, kiedy wychodzisz na werandę. Za każdym razem, kiedy wznosisz piwem cichy toast za kochasia, którego rozwaliłaś. – Richard, zmieniłam zdanie. – Rainie usiadła na pobliskiej ławce, nie spuszczając z niego oczu. – Jednak powiem ci, co mówię za każdym razem, kiedy wylewam piwo. – Tak? – Autentycznie go zatkało. – Zwracam się do matki. – Jej palce ześlizgnęły się w stronę kostki. – Ochrzaniasz ją? Posyłasz jej jedno wielkie pośmiertne „spierdalaj”? Podoba mi się. Ja robię to samo co rok. – Nie. – Zacisnęła dłoń wokół małej rękojeści pistoletu. – Nie mówię „spierdalaj”. Ona próbowała go powstrzymać, palancie. Długo jej zajęło, zanim mi uwierzyła, ale w końcu stanęła w mojej obronie. A wtedy on odstrzelił jej głowę. Więc nie, nie każę jej spierdalać. Przepraszam ją. Mówię, że powinnam była go zabić wcześniej. A potem zwracam się do

Wszyscy skarżyli się tylko na jedno – na pogodę. Niekończące się szare zimy i gęste jak zupa mgły działały na niektórych przygnębiająco. Ale Sandy lubiła szare, mgliste poranki, kiedy góry ledwo wyłaniały się z flanelowego całunu, a świat spowijała cisza. Jako młode małżeństwo często o świcie wyprawiali się z Shepemna spacery. Zakładali kurtki i czarne kalosze, a potem brodzili po zroszonych polach, czując na policzkach jedwabisty dotyk mgły. Pewnego razu, kiedy Sandy była w czwartym miesiącu ciąży i szalały Sprawdź – Sytuacja Danny’ego poprawia się – odparła. – Mnóstwo ludzi zaproponowało pomoc. Nie żeby pochwalali jego czyn, ale Henry Hawkins alias Richard Mann alias Dave Duncan przechytrzył całe miasto, łącznie z władzami szkolnymi. Po tym wszystkim łatwiej jest zrozumieć, jaki mógł mieć wpływ na jedno zagubione dziecko. – A Becky? – Lepiej. Gdy tylko Sandy powiedziała jej, że Richard Mann nie żyje, jakby ciężar spadł małej z serca. Podczas zamieszania w szkole pobiegła szukać brata. Niestety, zobaczyła go razem z Richardem w pracowni komputerowej, koło ciała panny Avalon. Richard zagroził, że jeśli Becky piśnie słówko, on zabije Danny’ego. A jeśli Danny coś powie, zabije ją. Widzisz, miał rację. Proste strategie bywają najbardziej skuteczne. – Teraz może dokładnie omówić swoje koncepcje z diabłem. – Quincy uniósł w uśmiechu jeden kącik ust. Ten znajomy widok coś w niej poruszył. Nie chciała czuć się taka skrępowana. Chciała go dotknąć.