na parterze, weszła do schowka.

– Żebyś miała o czym myśleć – mówię. – Po co? – Żebyś na własne oczy zobaczyła, do jakiego stopnia twój mąż miał obsesję na punkcie pierwszej żony. Uważam, że przed śmiercią każdemu należy się objawienie. – Uśmiecham się. – Wiesz, to tylko kwestia czasu. Jest w szoku, a ja sięgam do torby i wyjmuję aparat fotograficzny. Szybko naciskam spust i utrwalam jej minę. Boskie zdjęcie. – Twojemu mężowi na pewno się spodoba – mówię, patrząc na fotografię. – Na pewno. – A potem, ze smakiem zwycięstwa na ustach, pakuję swoje rzeczy i wracam na górę. Niech duma o ponurej przyszłości. Wariatka, stwierdziła Olivia. Zimna, wyrachowana wariatka. I ma obsesję na punkcie Bentza. Została sama pod pokładem lekko kołyszącej się lodzi, czuła, jak strach ogarnia ją całą, pełza po niej chmara malusieńkich robaków. Wpatrywała się w zdjęcia w albumie leżącym zaledwie kilka stóp od prętów klatki. Świąteczna fotografia sprzed dwudziestu paru lat, a album jest gruby, między foliowymi przekładkami spoczywa dokumentacja wielu lat, praca chorego umysłu. Dlaczego? Kim jest? Dlaczego tak bardzo zawzięła się na Bentza? http://www.fotonetia.pl/media/ – Kim pan jest, do cholery? Bentz wyjął legitymację. W tej samej chwili podeszli Martinez i Hayes. Przedstawili się. Oficer skinął głową usatysfakcjonowany. – Jeszcze nie wiemy, zwłoki zabrano już do kostnicy, ale powiem wam szczerze, że niełatwo będzie je zidentyfikować. Bentzowi zrobiło się niedobrze. – Kobieta? – zapytał. – Tak sądzimy. Miała przy sobie dokumenty, nadpalone, ale udało mi się odczytać numer seryjny. Już sprawdziłem. Samochód zarejestrowany na tę samą osobę. Sherry Petrocelli, LAPD. Sądzę, że to ona była na tylnym siedzeniu. Bentz poczuł taką ulgę, że o mało nie zemdlał. Zamknął oczy, zacisnął pięści i starał się wziąć w garść. Desperacko czepiał się nadziei, że O1ivii nie spotkał tak straszliwy koniec. Wraz z nadzieją pojawiły się jednak wyrzuty sumienia. Ktoś zginął. Jeśli nie Sherry

głęboko, policz do dziesięciu i myśl logicznie. Nad jej głową psychopatka coś przestawiała, uruchamiała swój plan. Olivia musi się spieszyć! Odetchnęła głęboko, zdusiła strach i usiłowała się opanować. Wiedziała, że morderczyni chce, by kamera zarejestrowała jej rozpacz, by Bentz był świadkiem rozpaczliwej walki o życie. Celem porywaczki jest nękanie Bentza: najpierw duchem Jennifer, teraz – powolną, Sprawdź zdjęcia. Rozłożył na stoliku. Serce Shany na chwilę przestało bić. Kobieta na fotografiach to Jennifer albo jej siostra bliźniaczka. – Skąd je masz? Chcesz powiedzieć, że... zrobiono je niedawno? – wydukała zaskoczona. – Przecież Jennifer nie żyje. – Przysłano mi je. Myślałem, że może wiesz, kto to zrobił. – Nie mam pojęcia, ale to... to niemożliwe... ona... ona nie żyje. Ty sam ją... – Podniosła fotografię, na której Jennifer przechodzi przez jezdnię. Dreszcz przeszedł jej po plecach. – Jeszcze raz badam okoliczności jej śmierci – powiedział. Shana wpatrywała się w zdjęcia, szukała błędu, czegoś, co zdradzi, że to tylko koszmarny kawał. – Gdzie je nadano? – zapytała. – W Culver City. – Tam, gdzie mieszkaliście. – Z trudem przełknęła ślinę. Słyszała, jak wiatr szumi w