mordercy nie powstają w probówkach. Jak wszyscy, mają rodziny i przyjaciół.

szukali i zakładali rodziny. Dlaczego słoniątko brnęło z uporem przez pustynię. Dlaczego ludzie kłócili się i śmiali, wściekali się i kochali. Dlaczego mimo wszystko pozostawali razem. Dlatego, że kiedy cierpiała, czuła się lepiej, jeśli cierpiała razem z nim. A kiedy była zła, lepiej było razem z nim przeżywać tę złość. I kiedy była smutna, o wiele lepiej było się smucić razem z nim. Niech to szlag! Nie chciała wsiadać na pokład tego samolotu. To głupie! Byli dwójką dorosłych ludzi, każde z nich miało własne życie i wymagającą pracę. Poza tym przecież istnieją telefony! Cholera, jak ona nie chciała wracać na pokład samolotu! Została na pogrzebie. Trzymała Quincy'ego za rękę. Klepała Kimberly po plecach, gdy ta się rozpłakała. Poznała liczną rodzinę i dla każdego była miła. Potem wróciła do domu Quincy'ego, gdzie przybyli razem tak, jakby nigdy się nie dotykali i nigdy nie mieli dotykać. W poniedziałkowy ranek odwiózł ją na lotnisko. Znów dopadło ją dziwne uczucie. Próbowała coś powiedzieć, ale jej się nie udawało. Zadzwonię do ciebie - powiedział Quincy. Skinęła. Niedługo - powiedział Quincy. Skinęła. Przykro mi, Rainie - powiedział Quincy. http://www.gabinetokulistyczny.net.pl 10 mm. - Może być, ale pamiętaj, że moja była żona też wierzyła w system alarmowy, chodziła na wieczorowe zajęcia z samoobrony i z całą pewnością nie była głupia. 135 - Nie wiedziała, jak przewidywać kłopoty. Ja to potrafię. Nie możesz mnie nie doceniać. - Dobrze, ale pamiętaj, żebyś nie zaczęła go lekceważyć. - Uśmiechnął się do niej półgębkiem. Niestety, grymas sprawił, że wyglądał jeszcze smutniej. Pierwszy raz uświadomiła sobie, że Quincy bardzo cierpi. Zastanowiła się, czy on sam zdaje sobie z tego sprawę. - Dokąd jedziesz? - spytała łagodnie. - Za miasto. Córka kończy załatwiać swoje sprawy. Wyjedziemy z samego

Amity zmarszczył brwi. W połączeniu ze wzrostem spojrzenie to działało na jego korzyść. Rainie zrozumiała, że kiedy Amity wysiada z radiowozu, większość przestępców posłusznie pada na chodnik i wyciąga ręce do założenia kajdanek. Będąc kobietą, nigdy nie miała takiej przewagi. Najczęściej musiała siłą powalać łobuzów na ziemię. Robiła karierę dzięki temu, że była zawsze gotowa do walki. Sprawdź już z tym, co nieuniknione. Matka uznała to za dezercję do obozu Quincy’ego. Stosunki między Berthie a ich młodszą córką były napięte od zeszłego roku, kiedy to Kimberly oświadczyła, że zamierza studiować socjologię na Uniwersytecie Nowojorskim. W przyszłości chciała zostać agentem FBI. Jak ojciec. Wciągnął na siebie stare sportowe szorty i szarą koszulkę. Na ulicy przeniknął go ostry chłód poranka. Biegnąc, Quincy wciąż rozmyślał o krzyku umierającej dziewczynki i o jej niezłomnej wierze. I o swojej córce, i o tragedii, przed którą nie zdołał jej uchronić, mimo tylu lat starań, by świat był bezpiecznym miejscem. A potem zaczął myśleć o Rainie, jej podkrążonych szarych oczach i silnie zarysowanym, upartym podbródku. O tym, jak przyjmowała ciosy i znowu stawała do walki. Kiedyś wydawało mu się, że izolacja jest skuteczną ochroną. Koncentrując się wyłącznie na pracy, można zrobić coś dla ludzi, dla swojej rodziny. Słuchał, jak umierała trzynastoletnia dziewczynka, ale nie dotarło do niego znaczenie jej słów. Quincy miał już swoje lata, a mimo to ciągle się uczył. Biegł przez jakiś czas, czując na policzkach chłód czystego górskiego