stanik.

pastelowym letnim domku Evy zalegał jeszcze mrok. Słońce dopiero zaczęło wynurzać się zza oceanu. Mogli je podziwiać przez okno sypialni, w której spędzili całą noc na dzikich zmaganiach, kto będzie górą w tym erotycznym starciu. Kiedy Michaił powrócił z Arundel Castle po zwycięskiej trzeciej turze, Eva z trudem przeszła do porządku dziennego nad wiadomością, że grał w jednej parze z Alekiem Knightem. Zaproponowała, że spędzi z nim upojną noc. I tak rozpoczęły się ich igraszki. Rzadko trafiał się jej mężczyzna, który pod tym względem zdołałby dotrzymać jej kroku. W końcu, ku jej zdumieniu, Michaił był górą. Na całym ciele miała ślady po ukąszeniach i sińce. Czuła się tak, jakby spędziła noc z jakimś wielkim, złym wilkiem z baśni. Ledwo mogła uwierzyć, że jest kompletnie wyczerpana. Ten Rosjanin nie był podobny do żadnego z jej poprzednich amantów. Nie mogła go sobie podporządkować, przeciwnie, to właśnie on zmusił ją do uległości i pokazał, gdzie jest jej miejsce. Choć gniewało ją to, czuła, że właśnie takiej dominacji pragnie. Postanowiła więc zatrzymać Michaiła przy sobie na stałe. Dość długo już czuła się osamotniona. Alec przestał być zabawny. Zresztą odkrycie, że mężczyzna, który przedtem był jej igraszką, ma kochankę, wstrząsnęło nią bardziej niż wszystko inne. Zaczęła lękać się przyszłości. Długo rozmyślała o tym, że się zaręczył, i o jego groźbach. Po raz pierwszy w życiu uświadomiła sobie, że przeraża ją perspektywa samotnej starości, brzydoty i odtrącenia. Teraz jednak znalazła godnego siebie partnera. Musiała tylko odwieść Michaiła od zamiaru poślubienia Parthenii Westland i nakłonić http://www.itvsee.pl zarośla. Gdy dotarli do wrzosowiska, przyspieszyli. Nie na długo, bo Rosjanin opadał z sił. - Niech pan jeszcze trochę wytrzyma! Proszę! Znam okolice jak własną kieszeń! Zdawał się rozumieć, o co chodzi, ale na pozbawionych drzew wrzosowiskach Kozacy **Aidez - moi, s'il mus plait, mademoiselle (franc.) - Proszę mi pomóc, panienko. ***Nom, non! Je suis Russe (franc.) - Nie, nie, jestem Rosjaninem. ****Non! Je suis de Russie! (franc.) - Nie, jestem z Rosji. ujrzeli ich bez trudu. Becky krzyknęła, gdy kule zaczęły świstać wokół nich. Kozacy wezwali widocznie Michaiła, bo wkrótce usłyszała, jak wykrzykiwał po rosyjsku rozkazy, a wreszcie dobiegł ją jego wściekły krzyk: - Rebecca! Wracaj! Rosjanin wydał nagle zduszony jęk i padł na ziemię. Kula trafiła go w plecy. Becky osunęła się na kolana obok niego. Zdołał jeszcze unieść głowę, ale wiedziała, że więzień - dopiero co odzyskawszy wolność - umiera. Ostatkiem sił zdarł mały metalowy medalik z szyi i wcisnął jej w dłoń, a potem znieruchomiał. Becky ze szlochem

inaczej niż na prowincji, gdzie mogła się cieszyć swobodą. W Londynie samotną dziewczynę - zwłaszcza po zapadnięciu zmroku - powszechnie brano za ulicznicę. Pewnie dlatego nikt nie chciał jej pomóc. Pierwszą osobą, która jej to uświadomiła, był jubiler. Wstąpiła do niego tuż po przybyciu do Londynu. Wyciągnęła z zanadrza wielki rubin i spytała, ile jest wart. Rzucił okiem na jej zniszczone odzienie, wyraźnie podejrzewając ją o kradzież klejnotu. Zażądał Sprawdź sztuczkę. Może ci nie zależeć na jej życiu ani na moim, ale swoje chyba cenisz? - Puść mnie! - Słuchaj uważnie. Nie widziałaś jej i już. Wiem, że potrafisz dochować sekretu, masz w końcu sporo własnych. Jeśli powiesz komukolwiek, że ją tu spotkałaś, to przysięgam, że znajdę cię i zabiję. Nie żartuję. Pamiętasz chyba, że nadal mam klucz do twojego domu? Jeżeli mnie nie posłuchasz, bez wahania poderżnę ci gardło. Eva miotała się, próbując go kopnąć. - Blefujesz! A twój honor? - Ona znaczy dla mnie więcej. - Powieszą cię! - Gdyby coś się jej stało, chętnie pójdę na szubienicę. Nie próbuj mnie oszukiwać, chyba że życie ci zbrzydło. Twarz Evy pod warstwą ryżowego pudru posiniała. Wpiła mu się w nadgarstek