Lucien się uśmiechnął.

— Niczego nie musicie się obawiać. Już nie. Rodzeństwo pokiwało ze zrozumieniem głowami, nadal wpatrując się w skrzynię. 97 — Dobrze, tatusiu — odetchnęła wreszcie Jean. — Ja cię kręcę, tylko się jej przyjrzyj! — wyszeptał Bobby. — Popatrz na nią! Nie mogę się doczekać jutra! Pani Casworthy powitała męża na frontowych schodach prowadzących do ich pięknego, trójkondygnacyjnego do- mu. Z niepokoju zaciskała dłonie. — Co się stało? — stęknął z wysiłku pan Casworthy, ściągając kapelusz. Wyjął z kieszeni chusteczkę i wytarł z potu zaczerwienioną twarz. — Boże, jak dzisiaj gorąco. Czy wydarzyło się coś złego? — Andrew, obawiam się, że... — Co się, u licha, stało? — Phyllis wróciła dzisiaj z parku bez Niani. Już wczoraj, po spacerze, robot był cały pogięty i odrapany. Nasza córka jest tak przygnębiona, że nie potrafię z niej wyciągnąć... http://www.kon-krakow.pl/media/ - Mogę zadać ci pytanie, Santos? Poczuł się znacznie pewniej. Skinął głową. Znowu flirtowała, a tutaj był na swoim gruncie, z dala od spraw osobistych. Nie chciał, żeby wiedziała o nim zbyt wiele, sam też nie zamierzał poznawać tajemnic jej serduszka. Żadnej intymności, żadnej zażyłości. Miła przygoda, gra bez wgłębiania się w życie drugiej osoby. Nikt nie cierpi, wszyscy są zadowoleni. - Kiedy widzisz coś, czego bardzo chcesz, co wtedy robisz? Doskonale wiedział, do czego ma zmierzać ta rozmowa. Uśmiechnął się, ściągnął brwi. Nachylił się ku niej tak, że ich twarze niemal się stykały. Zniżył głos do szeptu i powiedział: - Zastanawiam się nad konsekwencjami. Tak robią dorośli. - Ja jestem dorosła - oświadczyła pewnie, kładąc mu dłoń na piersi. - Nie powiedziałbym. Zacisnęła palce na jego koszulce. - Mogę ci dowieść. - Czego ode mnie chcesz, Glorio St. Germanie? - A jak myślisz? Santos dotknął jej zaróżowionego policzka. - Myślę - mruknął głosem umyślnie lekko ochrypłym - że jestem dla ciebie za stary i że powinnaś zmykać do domu, do mamy.

Wrócił myślami do wieczornej rozmowy. Przypomniał sobie, jak bardzo się wstydziła, że syn wie, w jaki sposób dorabia, kiedy brakuje w domu kasy. Może nie była idealną matką, ale kochała go. Żyli biednie, ale mieli siebie nawzajem. W rozmowach z kumplami uświadamiał sobie, jakie to ważne, by w złym, brutalnym świecie mieć kogoś, kogo się kocha i na kim można się oprzeć. Kiedy kraby się skończyły, część dzieciaków zbiła się w mniejsze grupki. Ktoś drzemał w kącie, reszta poszła w miasto i tylko Tina trwała nieporuszona na swoim miejscu. Zalękniona, niepewna, sama. Santos wstał i podszedł do niej. - Cześć - zagadnął z uśmiechem. - Jestem Santos. Podniosła na niego wzrok i zaraz spuściła oczy. - Cześć. Sprawdź po książeczkę czekową. — O który model chodzi, proszę pana? — spytał sprze- dawca. — Ten wielki, czarny. Stoi na wystawie. Ma cztery ra- miona i taran hydrauliczny z przodu. Twarz sprzedawcy rozpromieniła się, malowała się na niej radość. — Służę szanownemu panu! — krzyknął ochoczo, wyciągając bloczek z formularzami zamówień. — To Imperator Deluxe z miotaczem energii. Czy życzy pan sobie także wyposażenie dodatkowe — wysokoobro- towe ramię i pilota, który umożliwia kontrolowanie pra- cy maszyny? Za umiarkowaną cenę możemy wyposażyć naszą Nianię w specjalny ekran, na którym będzie pan