- Po prostu pomoc.

Clare. - No tego już za wiele! - Novak zagrodził mu drogę. - Co cię opętało? Allbeury obrzucił go twardym lodowatym spojrzeniem. - Mam do ciebie tylko jedno pytanie. - Ty - do mnie? - Po coś mnie szpiegował, skurwielu? - Nie mam pojęcia, o czym mówisz! Drzwi otworzyły się znowu i Novak błyskawicznie się obrócił. Miał przed sobą obcego wysokiego mężczyznę w średnim wieku, którego twarz ze świeżymi śladami pobicia wydała mu się dziwnie znajoma. Nie zwracając na niego najmniejszej uwagi, przybysz ruszył prosto na Allbeu-ry'ego. - Ty gnoju! - wrzasnął i tak go walnął w klatkę piersiową, że prawnik wpadł na ścianę przy biurku Clare. - Co tu się dzieje? - spytał Novak. - Dobre pytanie. - Allbeury odzyskał równowagę i otrzepał marynarkę. - Co ty tu robisz, Wade? http://www.kosmetyki-naturalne.biz.pl/media/ minę. - Nie chciałem, żebyście wiedzieli, i dlatego... - Nagle odzyskał pewność siebie. - Rozumiecie, chodziło mi o jej dobre imię. - Bardzo to chwalebne. Reed wychylił się do przodu. W jego przenikliwych oczach błysnęła podejrzliwość. - Mówił pan, że Joanne wiedziała, jak bardzo się pan denerwował, widząc, jak ona bije dziecko. - Oczywiście, że wiedziała. Po prostu coś się we mnie ściskało, kiedy Irina płakała, bo wiedziałem, co za chwilę nastąpi i... - A nie próbował pan jej powstrzymać? - Oczywiście, że próbowałem.

Danny zaczął się niecierpliwie kręcić. Gdyby nie pasy przytrzymujące go w wózeczku, na pewno by się z niego wyturlał i może nawet podreptał o własnych siłach. Już od miesiąca samodzielnie stawał na nóżkach i nawet próbował chodzić, opierając się o ściany R S Sprawdź 94 Kiedy Lizzie i Clare wydostały się z Shed Tower, ramiona Tower Bridge* były podniesione. Lizzie usłyszała, że jej towarzyszce wyrwało się przekleństwo, ale zanim przeszły szybkim krokiem przez kładkę dla pieszych nad St Saviour, okrążyły Design Muzeum i przez Shad Thames dotarty do schodów, starając się nie poślizgnąć na kocich łbach, wysoki statek zdążył już przepłynąć i most po paru minutach opuszczono. - Nie lepiej wziąć taksówkę? - zapytała Lizzie, próbując przeniknąć wzrokiem most. - Dokąd my właściwie idziemy?