zakasanymi rękawami i w ceratowych fartuchach, po prostu żywe wcielenie

Otwartym strasznym, precyzyjnym cięciem. Potem rozdartym niecierpliwymi dłońmi, żeby wyrwać coś, o czym zwykli mówić, że jest owocem. A było okruchem życia z bijącym sercem i zalążkami oczu. Zanim zamilkł krzyk, zobaczyłaś jeszcze ten kawałek ciebie, który jesienią miałaś oddać światu. Już w ciszy nastąpiła wymiana. Wbrew naturze, wbrew Bogu, którego nie ma, bo skonałby po raz drugi, gdyby 7/86 widział, jak w twoje łono ktoś wpycha martwe czarne szczenię. FARAON 30 juna 1845, kwadrans po dwudziestej drugiej Jego myśli krążą w okolicach Golgoty, ale nogi niosą prosto do Jardin Mabille. To pewnie muzyka ciągnie go do najważniejszej giełdy Paryża, mieszczącej się przy ChampsÉlysées http://www.logopedawarszawa.biz.pl/media/ odwracała wzroku od autostrady. Sanders i Luke jechali drugim wozem. Policjant Hayes nie miał problemów z dotrzymaniem Rainie tempa. Dawniej czasem ścigali się na tej krętej nadmorskiej szosie dla zabawy. Żeby nie wyjść z wprawy, tłumaczyli Shepowi. Żeby poćwiczyć. Teraz te dni wydawały się odległe o całe lata świetlne. Zatrzeszczało radio. Dyspozytorka zawiadomiła, że podejrzany wychodzi z baru. Trzeba coś postanowić. Rainie musiała mieć chwilę do namysłu. Zatłoczona knajpa, podejrzany, o którym nic nie wiedzieli... – Nie nawiązywać kontaktu. Śledzić go – rozkazała krótko i odruchowo spojrzała na Quincy’ego, szukając w jego oczach akceptacji. Agent skinął głową. Wściekła na samą siebie, naburmuszyła się, odłożyła mikrofon i przyspieszyła. Godzinę później byli już w Seaside. Dyspozytorka pokierowała ich przez radio do małego

– Z takiej – przerwał mu ojciec Witalis – że tu, na wyspach, ja wszystkim rządzę i odpowiadam za wszystko także ja. Tym bardziej w sprawach tyczących się ducha. Do takich materii narodowość pańska nie pasuje. I uważam za afront ze strony zwierzchności, że takiego śledczego przysłała do Araratu. Tu potrzebne jest serce wrażliwe, swoje, wiary pełne, a nie... Przeor nie dokończył i splunął. To było najbardziej obraźliwe. Sprawdź – Bardzo dobrze – pochwalił ją Quincy, ale zaraz zmarszczył brwi i przysunął talerz bliżej siebie. Rainie ukradła mu kolejną grzankę. Dał za wygraną. – Każdy odczuwa potrzebę związku z innymi ludźmi – wyjaśnił Sandersowi. – Już jako niemowlęta nawiązujemy więź z rodzicami. Kiedy maluch płacze, rodzice reagują na to, karmią, przytulają. Dziecko podświadomie uznaje, że są dobrzy i kochają je – tworzy się więź. W miarę dorastania ta więź rzutuje na relacje z całym otaczającym światem. Dzięki niej jesteśmy dobrymi przyjaciółmi, sąsiadami, mężami i tak dalej. Niestety, nie u wszystkich wytwarzają się takie więzi. Dziecko płacze i jest bite. W tym przypadku, zamiast nauczyć się zaufania i troski o innych, staje się egocentryczne, notorycznie kłamie, manipuluje otoczeniem, nie jest zdolne do empatii. Najczęściej obserwujemy to zjawisko u dzieci maltretowanych lub porzuconych. Ale może ono wystąpić również w tak zwanych normalnych rodzinach. Tyle że nie jest to tak powszechne. – Dobrzy rodzice miewają złe dzieci? – zapytał Sanders i przewrócił oczami, dając do