Milla sama nie była pewna, czy zdoła przez to wszystko przejść. Jej

sali: gdy tylko True dosiadł się do stolika, tamten zadzwonił na pager lekarki, udając wezwanie do szpitala. Milla z pewnością przejrzała ten dziecinnie prosty spisek na wylot. No dobrze, wycofa się. Ale nie podda. W końcu będzie ją miał; w jednej rzeczy byli bowiem do siebie bardzo podobni: nigdy się nie poddawali. an43 202 * ** Gdy następnego ranka Milla przyklejała sobie nowy plasterek antykoncepcyjny, zorientowała się, że ma zapas już tylko na miesiąc. W związku z tym uznała, że trzeba zadzwonić do gabinetu Susanny i załatwić sobie kolejną receptę. Była w tych sprawach bardzo ostrożna: wiedziała, na jakie ryzyko jest narażona podczas swoich niebezpiecznych wojaży Zapisała sobie na kartce, by skontaktować się z Susanną; nie ufała własnej pamięci. Z jednej strony czuła się pobudzona, a z drugiej oklapnięta. Stres poprzedniej nocy bardzo wyczerpał ją fizycznie i psychicznie, jednak mimo to działała na http://www.maestroinowroclaw.pl/media/ dwudziestoletnim apartamentowcu. Dobre miejsce: przytulne, ale nie luksusowe. Czterdzieści tysięcy na rok też było w sam raz: około piętnastu tysięcy więcej, niż potrzebowała na spokojne życie. Rozumiała, że w ten sposób David chce ją wspomóc w poszukiwaniach. Nie mógł robić tego co ona, więc robił to, co mógł. Biorąc jeszcze poprawkę na fakt, że ma teraz rodzinę na utrzymaniu, było to coś więcej niż hojność. Po gimnastyce Milla nalała sobie kawy i zabrała ją na górę, by się ubrać. Nie musiała dzisiaj wkładać dżinsów i ciężkich buciorów, dzięki Bogu. Mogła włożyć sukienkę i sandały, w których czuła się o wiele wygodniej. Drobne luksusy zawsze pomagały jej przetrwać ciężki czas, więc korzystała z dni wolnych, by dokładnie nawilżyć skórę dobrym kremem, zadbać o włosy i o makijaż, zaszaleć

poznanie losów Justina. Ich wzajemne stosunki były wciąż niejasne, nie ryzykowałaby zachwiania niepewnego status quo. Teraz, gdy uświadomiła już sobie naturę emocji, które wywoływał w niej Diaz, stała się jeszcze bardziej nerwowa. Wiedziała, że mężczyzna w końcu się pojawi, niespodziewanie, w ten charakterystyczny dla siebie, denerwujący sposób. Czekanie Sprawdź stopniach werandy Kobieta automatycznie objęła go za szyję. - Dokąd idziemy? - Na plażę. Zaniósł ją przez niskie wydmy aż na wybrzeże. Stali w ciemności, w ciszy zakłócanej tylko miarowym szumem fal. Delikatne śnieżynki wirowały wokół nich, ginąc natychmiast po zetknięciu z ziemią. Milla dorastała w miejscu, gdzie śnieg w zimie był normalną rzeczą, ale po przeprowadzce do El Paso oglądała go już tylko w trakcie podróży Tutaj, na plaży, nie spodziewała się go zobaczyć. an43 434 Poczuła dreszcze, ale wcale nie chciała wracać do domu i tracić