się tylko ty, najdroższa.

żadne z nich nie poprawiłoby mu nastroju, więc skoro już jest w biurze, to może równie dobrze w nim zostać. Bianco wyszedł jakiś czas temu, a niedługo po nim także i Steerforth. Matthew przemknęło przez myśl, że Bianco mógł go przecież wyprosić z budynku, nie życząc sobie, żeby ktoś tak niegodny zaufania został w biurze bez kontroli. Nie zrobił tego jednak, może dlatego, że MacNeice jeszcze nie wyszedł, a może on, Matthew, po prostu już wpadał w paranoję. Znowu to słowo. - Tylko dlatego, że masz paranoję... - mruknął do siebie, nie kończąc zdania. Nie mógł zmierzyć się z projektem Dagenham, pochylił się więc nad deską i zaczął coś gryzmolić. W swym nowojorskim mieszkaniu przy Pięćdziesiątej Drugiej często w niedzielne poranki - po obowiązkowej lekturze „Timesa" - mazał sobie bezmyślnie grubym pisakiem i czasem nawet, choć nieczęsto, wychodziło z tego coś obiecującego. Nie oczekiwał, żeby dziś miało tak się stać, ale uznał, że skoro Bianco wyszedł, może sobie pozwolić na luksus szkicoterapii, aby w ten spo244 sób http://www.medycyna-estetyczna-waw.com.pl/media/ — Myślę, że los uśmiecha się do nas wszystkich — stwierdził hrabia. — Lecz musimy być rozsądni. Jakikolwiek skandal jest nie do pomyślenia. — A co z Eustace'em? — zainteresował się książę. — Nakazałem mu opuścić twój dom w ciągu godziny — odrzekł hrabia. — Oświadczyłem mu też, że jeśli nie wyjedzie do Afryki Południowej, do swojego ojca, wniesiesz przeciwko niemu pozew do sądu nie tylko w sprawie kradzieży, ale i usiłowania zabójstwa! Tempera wydała okrzyk protestu, a hrabia wyjaśnił: — Nie bójcie się. Chciałem go przestraszyć i udało mi się. Zrobi to, co mu sugerowałem. Nie ma innego wyjścia. 166

przestronnym pokoju o dużych oknach, wychodzących na Primrose Hill i dalsze tereny. Oprócz niej była tam tylko jedna pacjentka, która spała. Flic i Chloe znacznie ulżyło na ten widok. - Myślałam, że będziesz sama w pokoju - powiedziała Flic. - Nic mi to nie przeszkadza - odrzekła Sylwia. - Miło mieć towarzystwo. Sprawdź - Jaki rodzaj ma pan na myśli? - spytał Matthew. W tym momencie Izabela, która właśnie uregulowała rachunek za taksówkę, podeszła do Matthew, ujęła go pod ramię i pociągnęła do środka. - Sylwia - powiedziała mu po drodze - jest w salonie razem z Imogen i Chloe. Flic leży w łóżku; dostała coś na uspokojenie od doktora Lucasa, który już wyszedł, ale ma jeszcze wrócić. - Jak one się czują? - spytał Matthew i zaraz skarcił się w duchu. Co za głupie pytanie! - Źle. - Izabela miała zaczerwienione od płaczu oczy. - Bardzo źle. Matthew zrobił krok w stronę salonu, ale nagle przystanął. - Przepraszam cię za tę historię z pieniędzmi. Później ci oddam.