namiętny charakter skłonny był zapominać, a że wiedział o tym swoim grzechu – starał się go

głowę. – Co... zrobiliście... dla mojej... córki? – wycedził. – Pracujemy bardzo intensywnie, proszę pana. – Zmarnowaliście wszystkie dowody! – ryknął George Walker. Ludzie, zaintrygowani jego krzykiem, zaczęli się gapić na Rainie i Quincy’ego. Żona George’a pobladła i ruszyła w ich stronę szybkim krokiem. – Przepraszam, panie Walker. Wiem, że to bardzo trudne... – Ten gówniarz zabił moją córkę, a wy nie chcecie go zamknąć. Myślicie, że nie wiem? Myślicie, że wszyscy w Bakersville nie wiedzą? Zabił nasze dziewczynki, a wy go chronicie. Zastrzelił je, a wy próbujecie go uniewinnić. – George, George. – Pani Walker położyła maleńką dłoń na ramieniu męża, jakby mogła go powstrzymać. Rzuciła Rainie błagalne spojrzenie. – Przepraszam – szepnęła Rainie. – Przepraszam! Nawet nie przyszłaś do nas. Nasze dzieci zamordowano z zimną krwią, a ty nawet nie złożyłaś kondolencji! – George, twoje serce. George... – Panie Walker – spróbował Quincy. – Ile razy byłaś u O’Gradych? Ile razy odwiedzałaś tego gówniarza? Moja mała, moja mała. Moja córeczka. Zabił ją, a ciebie to nic nie obchodzi. – Pracujemy... bardzo intensywnie, panie Walker... http://www.motoinfosik.com.pl/media/ obecności. – Zajmę się Shepem – wyjaśnił i szybko uciął sprzeciw Rainie: – Tego wymaga śledztwo. Mamy zbyt wiele znaków zapytania. Na razie więc wszyscy są podejrzani: i tajemniczy facet w czerni, i miejscowy szeryf. Rainie odchyliła się z krzesłem do tyłu. Nie była zadowolona, ale dalszy opór nie miał sensu. Quincy wrócił do głównego tematu. – Czeka nas jeszcze jedno – oznajmił. – Jeśli sprawcą jest człowiek z zewnątrz, musimy zarzucić szerszą sieć, bo niewykluczone, że wciąż się kręci po okolicy. – Masz na myśli Bakersville? – zapytała z niedowierzaniem Rainie. – Nie, Bakersville jest za małe, żeby obcy nie zwrócił na siebie uwagi. Szukałby raczej jakiegoś pobliskiego miasta, może większej miejscowości turystycznej, gdzie mógłby zbierać plotki w lokalnych barach. Prawdopodobnie śledziłby w prasie i telewizji postępy śledztwa, wypytywał o nie ludzi i w ten sposób przeżywał te chwile na nowo. Powinniśmy skontaktować się z okolicznymi posterunkami policji. Niech pogadają z pracownikami hoteli i

w najwyższym stopniu przyjemna, Lentoczkin jednak więcej paplał sam – a Mitrofaniusz nic, nie przerywał, tylko słuchał z wyraźną przyjemnością. Doszło do tego zbliżenia niewątpliwie dlatego, że spośród wszystkich ludzkich zalet władyka niemal na pierwszym miejscu stawiał bystrość umysłu i niechęć do przypochlebiania się, a Lentoczkin posiadał obie te cechy w najwyższym stopniu. Siostra Pelagia, której Aleksy Stiepanowicz od samego początku się nie spodobał (cóż, zazdrość to uczucie spotykane Sprawdź powstrzyma. – Zaraz przyniosę. – Tak, nie pomyliłam się co do niego. – Lidia Jewgieniewna pokiwała głową sama do siebie, po czym pułkownik był gotów już nawet nie schodzić, ale jaskółką lecieć w dół. Strach minął jak ręką odjął. Czepiając się korzeni, ostrożnie wymacując stopami kamienie i najdrobniejsze występy, zaczął schodzić. Dwa razy omal się nie sturlał, ale Bóg strzegł. Poruszający się biały strzępek był coraz bliżej. Dobrze chociaż, że rękawiczka nie poleciała na sam dół, tylko zaczepiła się w połowie urwiska. No, jest, kochana! Lagrange dosięgnął rękawiczki, wsunął jedwabne trofeum za pazuchę. Popatrzył w górę. Do krawędzi urwiska było dość daleko, ale mniejsza o to – łatwiej się wspinać niż schodzić. Wydostał się na górę nieprędko, cały obłocony, zasapany, mokry od potu. – Pani Lidio, oto rękawiczka! – obwieścił tryumfalnie, rozglądając się wkoło.