momencie, gdy z sypialni wyszła Gilly z ręcznikiem

Maggie patrzyła na Dixie w milczeniu, porażona trafnością diagnozy. - Myślisz, że jesteś pierwszą, która dała się ponieść własnym marzeniom? - ciągnęła Dixie. - Nie, skarbie. Takich jak ty jest legion. - Smętnie pokiwała głową. - Wątpliwa pociecha - fuknęła Maggie. - Zapewne. Ale to jeszcze nie koniec świata, więc przestań desperowac. Trochę się potłukłaś, ale nic ci nie będzie. My, kobiety, jesteśmy silne. Wszystko potrafimy przetrzymać. Maggie oparła głowę na ramieniu przyjaciółki. - Och, Dix, co ja bym bez ciebie zrobiła... - westchnęła cicho. Dixie objęła ją serdecznie ramieniem i przytuliła. - Poradziłabyś sobie. Masz głowę na karku. Dobre serce. Znajdziesz swoją drogę. - W końcu pewnie tak. - Chlipnęła, odsunęła się i spojrzała uważnie na Dixie. - Wiesz co, szkoda, że nie masz dzieci. Byłabyś wspaniałą matką. Dixie parsknęła śmiechem. http://www.nabudowie.biz.pl - Po południu pojedziemy do lekarza - oznajmił Nik. - O, nie! Do żadnego lekarza nie pojadę! W każdym razie jeszcze nie teraz. Ja sama zdecyduję, kiedy pójdę z tym do lekarza. A przede wszystkim chcę się dowiedzieć, czy w ogóle jest sens go odwiedzać. Każ przywieźć zwykły test ciążowy. R S ROZDZIAŁ JEDENASTY Carrie zdrętwiała, gdy na pasku pojawiła się niebieska kreseczka. A przecież przypuszczała, że tak się może stać. Naprawdę była w ciąży. Postanowiła natychmiast powiedzieć o tym Nikosowi.

- Czy zgłaszał pan komuś tę domniemaną przemóc? - Jeszcze nie. - A pański klient... - Reed zerknął do notatek - pan Allbeury, składał jakiś meldunek? - Nie wiem. To mogło być jakieś nieporozumienie. - Ale teraz na to nie wygląda, co? Sprawdź Odetchnął z widoczną ulgą i znów zajął się jedzeniem. - Niech przyślą mi rachunek. - Ash? Podniósł wzrok znad talerza. - Tak? - Może pojechałbyś ze mną? Ash odłożył sztućce, dłonie oparł o blat stołu, jakby chciał się zerwać i uciec. - Mowy nie ma. Wszędzie, tylko nie do lekarza. - Jesteś jej opiekunem, nie formalnym, ale jesteś. Jej krewnym - przekonywała Maggie. - Powinieneś pojechać. Mnie mogą odprawić w przychodni z kwitkiem. Ash jęknął głucho.