sobie, jak ją całował, dotykał. Jego żołądek aż podskoczył na wspomnienie jej smaku i tego,

Opary były koszmarne, paliły ją w krtani i w płucach. Chciała krzyczeć; „Dlaczego mi to robisz?” Ale w głębi duszy wiedziała, że napad wiąże się z Rickiem Bentzem i jego pytaniami o Jennifer. Nigdy nic dobrego nie wiązało się z tą kobietą, nawet teraz, gdy od lat nie żyje. Jakoby. Fortuna wiedziała, że nie powinna ufać Bentzowi. Niektóre tajemnice powinny pozostać w ukryciu. Idiotka! Poruszała się coraz wolniej. Nogi miała jak z ołowiu, ogarniała ją czerń. Walcz! Ruszaj się! Nie poddawaj się! Krzyczał mózg, ale mięśnie już nie słuchały, ramiona ledwie drgnęły. To wszystko, na co mogła się zdobyć, mimo koszmaru, który ją ogarniał. – Dobranoc, suko – szepnął napastnik. Poczuła ukłucie igły na nagim ramieniu. O Boże, nie, błagam... Za późno. Czuła, jak jej ciało zapada się w materac, gdy napastnik westchnął z zadowoleniem. Wyobraziła sobie, jak się uśmiecha, chociaż niczego nie widziała, powieki tak strasznie jej ciążyły... W otumanionym umyśle tańczyły strzępy myśli, urywki strachu. Wpatrywała się w mrok, usiłowała dostrzec osobę, która przygważdża ją do posłania. Ale było za ciemno. Zbyt wiele wysiłku kosztowało zachowanie przytomności. Musi się przespać. Uległa przemożnej pokusie i zamknęła oczy. Napastnik wstał. http://www.nabudowie.org.pl/media/ Musnął kciukiem jej żebra, pocałował czubki piersi i napawał się jej widokiem. W końcu uniosła powieki; czarne źrenice zasłaniały niemal całe złote tęczówki. Pieścił oddechem jej brzuch, przesunął wzrok niżej, by zobaczyć skrawek czerwonej koronki – majteczki, które tak niewiele skrywały. Spięła się nagle. – Bywasz straszą świnią powiedziała. Coś było nie tak z jej głosem, mimo że w końcu się odezwała. Poczuł ledwie wyczuwalny zapach gardenii. – To dla ciebie – powiedział, pochylony nad czerwonymi majteczkami, kuszącymi, prowokującymi. Wierciła się pod nim, gdy ściągał je zębami. – Czyżby? – Dlaczego nagle jest taka zimna? – Naprawdę? Tylko dla mnie? – A niby dla kogo? – zapytał, przesuwając się w górę wzdłuż jej ciała. Zacisnęła palce w

martwych zwierząt przy autostradzie? – Niezły pomysł. – Poczuł się odrobinę lepiej. Zerknął na zegar na tablicy rozdzielczej. – Posłuchaj, mam jeszcze kilka spraw do załatwienia. Będę u ciebie za jakąś godzinę. – Ciekawe, dlaczego mam wrażenie, że to się wiąże z powrotem Bentza do miasta? Pewnie niepotrzebnie jej powiedział, że Rick zjawił się w Los Angeles, zwłaszcza że łączyła ich wspólna przeszłość, ale prawda prędzej czy później wyszłaby na jaw, a nim poznał Sprawdź lat. Jeny i Sherry; bawiły ich rymowane imiona, śmieszyła ta kiczowatość. Kto się nimi zaopiekuje, gdy jej już nie będzie? Kto wychowa jej synka? Pokocha Jerry’ego? – Proszę – szepnęła z rozpaczą, ale było już za późno. Traciła kontakt z rzeczywistością. – O co? – zapytała przyjaciółka i roześmiała jej się w twarz. – Dobranoc, Sherry – dodała z zadowoleniem. Sherry poczuła, jak łza spływa jej po policzku. Och, Jeny, tak mi przykro. W następnej chwili jej serce przestało bić. Rozdział 30 Samolot w końcu wylądował na lotnisku LAX i O1ivia nie mogła się doczekać, kiedy zejdzie z pokładu. Mieli dwugodzinne opóźnienie, wszyscy się denerwowali, czekając, aż obsługa naziemna naprawi uszkodzoną część. Wystartowali w końcu – lot był niespokojny i pełen turbulencji. Czas uciekał, a Olivię ogarniały coraz gorsze przeczucia. A jeśli Bentz już wyjechał z Los Angeles?