wiedział, kiedy zdał sobie z tego sprawę, gdyż ciemność narastała powoli,

nawet krawat z postaciami z komiksu. Fala strachu przeszła przez nią jak błyskawica. Krawaciarzem jest Andy Latham. Skąd więc to zdjęcie u Dane'a pod podłogą? Ale teraz nie mogła się nad tym zastanawiać. Musiała jakoś zebrać siły i wydostać się z łodzi. Jak? Do wody, między korzenie mangrowców? Czy w tym stanie, w jakim jest, zdoła płynąć? Nie ma innego wyjścia, po prostu się o tym przekona. Przeczołgała się do końca koi i wstała. Z części sypialnej przeszła do małego pomieszczenia, ciasnego, mieszczącego tylko najniezbędniejsze sprzęty. Zakręciło się jej w głowie. Dotknęła włosów, a gdy spojrzała na rękę, zobaczyła krew. Uderzył ją mocno. Utrzymywała się na nogach, choć wydawało jej się, że kajuta wiruje. Nie zemdlała chyba tylko dlatego, że instynkt samozachowawczy okazał się silniejszy. http://www.nkcraft.pl/media/ i chłodny dystans. Zresztą okazje, kiedy zdarzało im się uczestniczyć w tych samych imprezach towarzyskich, były naprawdę nieliczne. Z najlepszych przyjaciół stali się dalekimi znajomymi. Wreszcie, nie widzieli się przez... przez chyba co najmniej dwa lata, tak, od czasu, gdy ostatni raz spotkała Sheilę. A teraz... Jeszcze brzmiał jej w uszach głos Sheili. Nie widziała się z nią od dawna, lecz znała ją dobrze. Poznawała po głosie, kiedy jej przyjaciółka jest zła, kiedy lekceważąca, kiedy przygnębiona. A teraz, podczas ostatniej rozmowy, była przerażona. 89

- To zależy, co masz na myśli. Co ty tu w ogóle, u diabła, wyrabiasz? Spojrzała na niego. - Pamiętasz te czasy, kiedy lubiłeś mnie, Dane? - Sheila, ja nadal cię lubię. Przecież jesteśmy przyjaciółmi. Sprawdź błyskawica, szybszy niż wiatr, niż dźwięk, niż samo światło, że jest obdarzony ponadludzkimi zdolnościami, że wampiry padają z jego ręki, że walka nadal trwa. Poczuła, jak szpony Władcy zaciskają się na jej ramieniu niczym imadło, dokładnie tak samo jak przed wiekami. Podniosła wzrok, ujrzała twarz, na której była wypisana żądza władzy, przemocy i bogactwa. Miał oczy zimne jak lód, okrutne oczy węża, chociaż żaden wąż nie wyrządził tyle zła. Podniósł ją bez wysiłku, zaś ona nie miała przy sobie żadnej broni, której mogłaby przeciwko niemu użyć. Z wyjątkiem... Z wyjątkiem tej broni, w którą sam ją wyposażył. Nie wyczuwała już Bryana, za dużo przeciwników go oblegało - zupełnie tak samo jak przed wiekami.