marszcząc brwi. – Ale skąd ta pewność, że to Danny pociągnął za spust?

Pięć minut później Quincy usiadł przy kuchennym bufecie. Odsunął od siebie kawałek papieru z wypisanym nazwiskiem Tristana Shandlinga. Wyjął trzy notesy i trzy pisaki. Wcisnął guzik odtwarzania automatycznej sekretarki. Potem zaczął sporządzać dwustronicowy spis wszystkich miłych bandziorów, którzy zadzwonili na jego zastrzeżony numer tylko po to, żeby życzyć mu śmierci. Lampka na panelu sterującym systemu alarmowego wskazywała, że wszystko działa jak należy. Pierce przyglądał mu się długo, myśląc o Kimberly, wspominając Mandy. 59 Potem poszedł do frontowego pokoju, w którym miał swój gabinet. Przekopał się przez stos kartonów oznaczonych napisem „Kryminologia - teorie podstawowe". Wreszcie znalazł kasetę z napisem „Miguel Sanchez: ofiara ósma". Oryginalna taśma znajdowała się w magazynie w Kalifornii. To była prywatna kopia Quincy'ego, którą wykorzystywał na swoich zajęciach. Włożył taśmę do kieszeni starego magnetofonu. Wcisnął klawisz. Siedział sam w ciemności, podczas gdy jego gabinet wypełniały błagalne jęki młodej dziewczyny. Amanda Johnson, wiek piętnaście lat, osiem godzin przed śmiercią. Nieee! -krzyczała. - O Boże! Nieeeee!! http://www.oczyszczanie-organizmu.net.pl/media/ Bobby miał nową dziewczynę i ostatnio rzadko bywał w domu. Jego sprawa, ale teraz Kimberly cieszyła się, że ktoś jest obok, nie czuła się taka samotna. Usiadła przy kuchennym stole. Wiedziała z doświadczenia, że trochę potrwa, zanim znów będzie mogła wrócić do łóżka. Ale nawet wtedy nie mogła mieć pewności, czy zły sen nie wróci. Czasami śniła o Mandy jadącej swoim explorerem, podczas gdy ona sama desperacko usiłowała chwycić kierownicę. Czasem śniła o samej sobie, jak biegnie przez długi ciemny tunel, widzi w oddali ojca, ale nie może go dogonić. Pewnego razu śniła o matce. Bethie tańczyła balet w pięknym białym stroju i bez względu na to, co Kimberly robiła, nie była w stanie zwrócić uwagi matki. Nagle w podłodze otworzyła się zapadnia i Kimberly patrzyła, jak matka tanecznym krokiem przekracza krawędź.

butelkę. Pili szampana. Jedli kawior. Pożerali wspaniały stary ser. Bethie siedzia¬ ła przytulona do niego, prawą dłoń wspierając na prawym boku w pobliżu blizny po operacji. On strzepnął okruchy chleba z jej kolana. Położył ją na słodko pachnącej trawie i pocałował. Jego dłoń odnalazła jej pierś. Potem głaskała delikatnie jego bok. Później podnieśli się oboje i ubrali Sprawdź - Może być, ale pamiętaj, że moja była żona też wierzyła w system alarmowy, chodziła na wieczorowe zajęcia z samoobrony i z całą pewnością nie była głupia. 135 - Nie wiedziała, jak przewidywać kłopoty. Ja to potrafię. Nie możesz mnie nie doceniać. - Dobrze, ale pamiętaj, żebyś nie zaczęła go lekceważyć. - Uśmiechnął się do niej półgębkiem. Niestety, grymas sprawił, że wyglądał jeszcze smutniej. Pierwszy raz uświadomiła sobie, że Quincy bardzo cierpi. Zastanowiła się, czy on sam zdaje sobie z tego sprawę. - Dokąd jedziesz? - spytała łagodnie. - Za miasto. Córka kończy załatwiać swoje sprawy. Wyjedziemy z samego rana. On zbyt wiele o nas wie. Zna nasze domy, rodziny i przyjaciół.