Niespokojny i pełen energii po kilku godzinach nad komputerem, podszedł do

Syk. Mały płomyk na chwilę rozjaśnia noc. Przez otwarte okno ciskam go na rękawiczki. Ogień! Tylne siedzenie staje w ogniu, po chwili płonie cały samochód. Cudownie, myślę sobie i ruszam biegiem, i wtedy go widzę. Facet na motorze jedzie za mną. Cholera. Puls mi przyspiesza, pocą mi się dłonie i czoło. A jeśli mnie widział przy samochodzie? Jeśli zdoła mnie opisać? Jeśli... Uspokój się! Nie widział cię. Owszem, pewnie znajdzie płonący samochód, ale o to ci chodzi, prawda? Biegnij dalej. Nakręcona własnymi słowami, ruszam biegiem, przecinam boczne uliczki i zaułki, biegnę zwykłym tempem, szybko, zważywszy na dzisiejsze przeżycia. Jestem już niemal przy restauracji, gdy rozlega się wycie syren. Straż pożarna. Policja. Pewnie także karetka pogotowia. – Szczęśliwej drogi – mruczę i widzę mój samochód stojący kilka przecznic dalej. Czeka tam na mnie od kilku godzin. Od razu jadę do domu. Ściągam dres, wrzucam go do kosza z brudną bielizną, wchodzę pod prysznic i pozwalam sobie na chwilę rozmyślań o Bentzu i o tym, co teraz czuje. Pewnie umiera z niepokoju o kochaną żoneczkę. I nie wie, co myśleć o zmarłej. – Fajnie, co, RJ? – Śmieję się na głos w zaparowanej łazience. Myję włosy i całe ciało, koncentruję się na następnym ruchu, myślę o planie na jutro. http://www.pol-rusztowania.com.pl/media/ czeka na mnie idealna samotność. Nikt nie wie o tym miejscu, nikt go ze mną nie połączy. Ściany obite sklejką, pojedyncza goła żarówka spowija pokój ostrym, brutalnym światłem. Zamykam za sobą drzwi. Na klucz. Sprawdzam, czy są zamknięte. A potem oddycham głęboko i rozglądam się po pomieszczeniu, które wielu nazwałoby celą. Ale tutaj, w samotności, czuję wolność. Zazwyczaj nie lubię samotności, ale nie tutaj, nie w moim sanktuarium. Tutaj ogarnia mnie spokój. Wreszcie. Od mojej poprzedniej wizyty na ścianie wisi wielkie lustro, tak po prostu, dla towarzystwa. Obok zwierciadła piętrzą się pudła ubrań i kosmetyków. Na pręcie przymocowanym do ściany wieszam plastikowe pokrowce z co ładniejszymi strojami, z sukniami, marynarkami i spodniami, które trzymam na wyjątkowe okazje. Mam tu nawet komputer, laptop, z którego korzystam, siedząc na pufie pokrytym sztuczną cętkowaną skórą

Miał to w nosie. Biegł po chodniku, wzdłuż kei, do motorówki Straży Przybrzeżnej, z Montoyqu boku. Odbili do brzegu, płynęli na otwarte morze, ale za wolno, za wolno. Szybciej, do cholery, szybciej! Z niepokojem wpatrywał się w ogrom Pacyfiku. Boże drogi, jak ją znajdą? Zdławił strach, powtarzał sobie, że mają czas, ale klął pod nosem, a każde uderzenie serca niosło grozę. Sprawdź – Nie! – Powtarzała raz za razem, jej głos niósł się echem po korytarzu. Zaciskała pięści, histerycznie uderzała w klatkę piersiową męża, gdy usiłował ją uspokoić. A on, ojciec... Załamany, cierpiący, oskarżycielskim wzrokiem wpatrywał się w detektywa. Hayes wiedział, co mu chodzi po głowie. Dlaczego akurat moje córki? Dlaczego? Dlaczego nie twoje dzieci? Czyjekolwiek inne? Dlaczego akurat moje dziewczynki? Właśnie tak myślałby Hayes, gdyby coś się stało Maren. – Złapiecie potwora, który to zrobił – zapewniła Corrine. – Mam nadzieję. – Musisz uwierzyć, jeśli nie w boską opatrzność, to w swoje zdolności. I w laboratorium. Kryminalistyka bardzo się rozwinęła. Dwanaście lat temu nie mieliśmy nawet połowy tych testów co teraz. Morderca już jest załatwiony. A jeśli się okaże, że to ten sam człowiek, zapłaci i za siostry Caldwell. A my będziemy triumfować. Bardzo chciał jej uwierzyć.