0 swojej przeszłości. Za bardzo ceni i szanuje

zazdrości. Jakże inaczej wyglądało jej dzieciństwo! Ile by dała, by tak jak Isabella mieć jakieś miejsce tylko dla siebie, swój azyl. Patrzyła na Artura. Chłopiec starał się rozbujać huśtawkę jeszcze bardziej. Wznosił się coraz wyżej. Pia zerknęła na księcia. Paolo domagał się, by i jego rozbujać tak wysoko. - Mieliście wspaniałą mamę - powiedziała do Federica. - Cudowną. Ciągle mi jej brakuje. Byłem na studiach, kiedy zmarła. O wiele za wcześnie. - Zniżył głos, by chłopcy go nie słyszeli. - Nie wyobrażam sobie, jak bym się czuł, gdybym był wtedy w ich wieku. Moje życie byłoby zupełnie inne. - Twój ojciec uczyniłby wszystko, byś miał dobre dzieciństwo - powiedziała z przekonaniem. - Choć jedna osoba nie jest w stanie zastąpić obojga rodziców. Ale jestem pewna, że twój tata zrobiłby to samo, co ty robisz dla swoich dzieci. Umiałbyś to docenić, tak jak kiedyś będą ci wdzięczni twoi synowie. Federico spuścił głowę i sposępniał. Bolało go, że jego synowie wychowują się bez matki. Nagły krzyk Artura wyrwał http://www.profesjonalna-ortopedia.com.pl starej koszuli dziadka. Pamiętał, jak Daisy po śmierci męża pocięła wszystkie jego koszule, ale nigdy nie zdobyła się na to, by je pozszywać. – Tak, to robota Daisy – potwierdził. – Chyba będę musiała poprosić mamę o pomoc. Jeszcze nigdy nie szyłam patchworku. Nie masz nic przeciwko temu? – A niby dlaczego miałbym mieć? Twoja matka kupiła ten dom ze wszystkim, co znajdowało się w środku. Dziewczyna wzruszyła ramionami. – Ale... Tak sobie myślałam, że gdyby te heksagony należały do mojej babci, to bardzo chciałabym je zatrzymać. – Możesz się uważać za honorową prawnuczkę Daisy –

Uśmiechnął się. Tak, to właśnie to. Usiadł przy stole, odłożył linijkę. I dopiero teraz dotarło do niego, że niczego nie zmierzył. Położył długopis, potarł twarz rękami. Cały dzień nie mógł się pozbierać. Wszystko szło Sprawdź - Wiem. Gdzie będę spać? Przez jakiś czas łudził się, że jednak będzie noc poślubna. Do chwili kiedy publicznie oznajmił, że nie wybierają się na miesiąc miodowy. Sposępniał, ale gdy na niego zerknęła, przybrał obojętną minę. Musiał zostać w Londynie. Nawet nie przyszło mu do głowy, żeby przynajmniej naradzić się z nią w sprawie podróży. Zachował się jak gbur i prostak. - Chyba nie zdołam cię przekonać, żebyś dzieliła ze mną łoże? - zaryzykował, bo pewnie tego się spodziewała. Odwróciła głowę od okna. - Nie, ale oczywiście mógłbyś mnie zmusić...