dokumentacja medyczna, wszystko bardzo suche. Kilka nagród. Kopie jej podań do college’ów, ale nic na temat

- To mogło byc zaplanowane. - Nick ostro wszedł w zakret. - Chwileczke. Chyba za szybko wyciagasz wnioski. Skad ten ktos miałby wiedziec, ¿e bede jechac samochodem Pam dokładnie w tym miejscu i o tej godzinie? - Nie mam pojecia, ale to przecie¿ mo¿liwe. Pózniej wydawało ci sie, ¿e ktos ci grozi, pochylajac sie nad twoim łó¿kiem, a nastepnie ogarneły cie mdłosci i niewiele brakowało, ¿ebys sie udusiła. Ktos mógł zrobic ci zastrzyk albo dosypac czegos do jedzenia. 335 Marla chciała zaoponowac, ale nie bardzo wiedziała, co powiedziec. Nick tylko wyraził na głos jej własne obawy, które od dawno ja nachodziły, choc nie chciała sie do tego przyznac. - Kto mógłby chciec mojej smierci? - Myslałem, ¿e mo¿e ty wiesz. Marla zamkneła oczy i oparła głowe o zagłówek. - Ja nawet nie wiem, kim jestem, wiec tym bardziej nie mam pojecia, kto znajduje sie na czele listy moich osobistych wrogów. - Czuła, ¿e ból w szczece wraca, tepy, pulsujacy i http://www.protezy-zebowe.com.pl zawracac twojej matce głowe moimi sprawami. Ani tobie. Nie musisz organizowac dla mnie wycieczki. W koncu rozmawiamy o moim ojcu. - Marla urwała, czujac, ¿e jeszcze chwila, a straci cierpliwosc. Pod cienka warstwa uprzejmosci i wyszukanych manier, za kregiem swiatła odbijajacego sie w kryształach i srebrach, w tym wielkim, posepnym domu powietrze było geste od niedomówien, a w ciemnych katach kryły sie mroczne tajemnice. - A jesli chodzi o samochód, to przecie¿ Lars mo¿e mnie zawiezc. Nie była to najprzyjemniejsza mysl, ale uznała, ¿e wszystko jedno. Czuła, ¿e musi spotkac sie z ojcem i ¿e powinna sie z nim spotkac sam na sam. - Nie ma problemu - zapewniła ja z usmiechem Eugenia,

- Teraz oglądamy wiadomości - zarządził Shep i zmarszczył brwi, widząc, że Timmy leży na jego sfatygowanej kanapie. - Jeszcze zabiję tego gościa... - Wyłącz to cholerstwo. Natychmiast! Rozległ się głośny dzwonek telefonu i Peggy Sue krzyknęła: - Odbierz, dobrze?! Ktoś dzwoni całe popołudnie i odkłada słuchawkę. Sprawdź Strażacy wykrzykiwali rozkazy i walczyli z płomieniami, próbując powstrzymać rozprzestrzeniający się pożar, podczas gdy policjanci z psami starali się nie dopuszczać tłumu do ognia. Wyglądało to koszmarnie. Nevada dostrzegł białego cadillaca, którego wynajęła Shelby. Stał zaparkowany blisko gruchota Rossa McCalluma. - Wypuść mnie - powiedział zdenerwowany, kiedy Shep otworzył drzwi. - Nie ma mowy. - Mówię poważnie, Shep. Shelby gdzieś tu jest. McCallum też. - Nevada był w szoku. Chociaż miał na rękach kajdanki, próbował popchnąć drzwi. Bezskutecznie. Shep potrząsnął głową. - No cóż, masz czas to przemyśleć, co? Nevada obserwował sytuację z przerażeniem. Strażacy rozwinęli węże; z końcówek wylotowych wytrysnęły gejzery wody, podobne do pióropuszy na tle ciemnego nieba. Mimo utrudnionej nocną porą i pożarem widoczności Nevada zmrużył oczy i przyglądał się ulicy oraz pobliskim