Nie ona jedna. Ledwie rozbrzmiały pierwsze tony, Dirk, cholerny kundel jej męża,

znajomych Jennifer. Będzie musiał rozegrać to delikatnie. Nie chciał nikomu mówić, że wydawało mu się, że ją widział, chyba że sami zwierzą się z czegoś podobnego. Ale niełatwo będzie skłonić ich do mówienia. Jeśli ktoś coś wiedział o śmierci Jennifer, milczał od dwunastu lat, zatajał prawdę nie tylko przed nim, lecz także przed jego córką i policją. Bentz, były mąż i były gliniarz, będzie się musiał sporo natrudzić, by coś wydobyć na światło dzienne. Sporządził krótką listę przyjaciółek Jennifer. Były jej bardzo bliskie. Zapewne ją rozumiały; prawdopodobnie zwierzała się im. Shana Wynn, ostatnio po mężu McIntyre, była jedną z jej najlepszych przyjaciółek i, o ile Bentz sobie przypominał, suką z piekła rodem. Piękna. Bystra. Łowczyni. Dzieliły z Jennifer pokój w akademiku i wiele je łączyło. Jeśli ktokolwiek wiedział, że Jennifer zamierza upozorować własną śmierć, to Shana. Na liście osób znalazła się także Tally White. Jej córka Melody przyjaźniła się z Kristi w podstawówce, dzięki temu poznały się i polubiły Tally i Jennifer. Bardzo. Obie po rozwodach. Z Fortuną Esperanzo Jennifer zaprzyjaźniła się, gdy przez krótki czas pracowała w galerii sztuki w Venice Beach. I jeszcze Lorraine Newell, jej siostra przyrodnia. Od początku nie darzyła Bentza sympatią. Lorraine, ciemnowłosa piękność o manierach księżniczki, nigdy nie była zbyt blisko z Jennifer, a po jej śmierci nie utrzymywała kontaktów z Kristi. http://www.psychologpiaseczno.pl – Wiem to. – A jednak to twój dar. – Oboje wiemy, że mój dar znikł wiele lat temu. – Nie chciała o tym myśleć, wspominać, jak poznała Bentza i jak oczami mordercy widziała serię przerażających zbrodni. Początkowo zbywał jej rewelacje śmiechem, ale z czasem się do nich przekonał. I nigdy nie dał jej o tym zapomnieć. – Nie próbuj zmieniać tematu, to ci się nie uda. – Oparła łokcie na stoliku. – Chodzi o coś więcej niż uraz po wypadku. Coś cię gryzie. Coś dużego. – Masz rację. Nie wytrzymuję bezczynności. – Czyżby? – Nie uwierzyła. Przywiązanie do pracy nie tłumaczy dystansu między nimi. Zresztą odpowiedź padła za szybko. – Coś jeszcze? Przecząco pokręcił głową. Krył się za murem. – Powiedziałbyś mi, gdyby było? – Oczywiście. – Posłał jej ten leniwy uśmiech, który tak bardzo kochała, pochylił się nad

więcej szczegółów. Oczywiście nie wszystkie, policja nigdy nie ujawnia wszystkiego, żeby w odpowiedniej chwili zaskoczyć mordercę. To koszmarne i chore, ale często się zdarza, że spragnieni chwały psychopaci przypisują sobie cudze zbrodnie. Pragnęli rozgłosu, zainteresowania mediów, a czasami naprawdę wierzyli, że sami dokonali nawet najbardziej makabrycznej zbrodni. Podwójne morderstwo budzi zainteresowanie prasy, a zatem i wielu świrów. Sprawdź – Już to przerabialiśmy – przypomniał mu Hayes. – Petrocelli odebrała ją z lotniska. – Więc gdzie są, do cholery? – Nie potrafił opanować strachu, huczał mu w uszach, wrzał w sercu. Zerknął na zegarek. – Powinny już dotrzeć. – Może O1ivia wolała poczekać w motelu? Odpocząć, zamiast siedzieć tu bezczynnie. – Niemożliwe. – O1ivia chciała się z nim zobaczyć tak bardzo, jak on z nią. Słyszał to w jej głosie. Hayes opadł na krzesło, przerzucił sobie krawat przez ramię. – Słuchaj, sam widziałeś, jak Jennifer skacze do oceanu, prawda? Więc O1ivii nic nie grozi. Bentz nie był do końca przekonany. Nic już nie trzyma się kupy. Wszystko, w co wierzył, legło w gruzach albo stanęło na głowie. Potarł dłonią zarośnięty podbródek i usiłował się skupić. Myśleć logicznie. Znaleźć ziarnko prawdy w sieci kłamstw. – Skończmy to już.