Zamilkł i wzruszył ramionami. No tak. W Meksyku True i

dziewięć lat. Wstrzymywała się z decyzją o ślubie aż do czasu rozwiązania najważniejszych problemów ich obojga, czyli po prostu pracy Milla wciąż formalnie pozostawała szefową Poszukiwaczy, ale kierowanie organizacją spadło praktycznie na barki Joann Westfall, podczas gdy Milla ograniczyła się do zbierania funduszy, co też zajmowało sporo czasu. Dostawała już regularną pensję, miała mniej więcej stałe godziny pracy i nie musiała nigdy zostawiać dzieci samych na noc. Diaz testował broń palną dla dużego zakładu zbrój eniówki, a poza tym pracował jako konsultant policji El Paso, biura szeryfa i kilku prywatnych firm ochroniarskich. Milla prawie się rozpłakała, an43 458 gdy wreszcie powiedział jej, co będzie robić. Bała się strasznie, że Diaz nie znajdzie legalnej pracy, w której atutem i zaletą będą jego wyjątkowe umiejętności. Wyglądało na to, że nigdy nie dorobią się fortuny, ale mieli dość pieniędzy, by wychowywać dzieci i od czasu do czasu pozwolić sobie na mały luksus. A to wystarczało jej z nawiązką. http://www.psychopedagogika.pl/media/ lat temu? Dzisiaj można weryfikować takie rzeczy, ale nawet teraz, jeżeli jest potwierdzona notarialnie zgoda matki na adopcję, nikt nie sprawdza numeru ubezpieczenia. Po co? Nowi rodzice i tak wyrabiają dziecku jego numer. - Wiesz może, dokąd szły te dzieci? - spytała Milla, rozpaczliwie wierząc wbrew rozsądkowi. - Jaki prawnik zajmował się adopcjami? Cokolwiek...? Bez tych informacji będzie znów w punkcie wyjścia. - Taaa - uśmiechnęła się Ellin. - Sama lista to trochę za mało, co? Przydałoby się trochę informacji ekstra? Prawnik, który zajmował się wszystkim, mieszka w tym mieście. Wiedział, że adopcji jest dziwnie dużo, ale płacili mu nieźle, więc nie zadawał niepotrzebnych pytań. Mówiono mu, że to dzieci z biednych latynoskich rodzin, które

dokładnie i starannie pozacierać wszystkie ślady Oznaczało to najprawdopodobniej koniec nadzwyczaj lukratywnego biznesu. A szkoda: True zdołał dotychczas zgromadzić zaledwie połowę sumy, z którą zamierzał wycofać się z interesu. Trudna Znajdzie jakiś inny opłacalny biznes. Nie pierwszy raz. A za dobrą cenę może jeszcze czasem okazjonalnie wrócić do Sprawdź an43 352 Milla spojrzała na Pavona, broń ciążyła jej w ręku. To był zdecydowanie większy kaliber od pistoletów kupowanych u Cheli. Zresztą pewnie właśnie dlatego Diaz dał jej taką armatę: nie trzeba będzie poprawiać. Od dziesięciu lat śniła o tym, jak zabija Pavona, chciała to zrobić. Chciała udusić tego gada gołymi rękami. Ale zawsze wyobrażała sobie, jak zabija go w afekcie, w przypływie emocji, a nie z zimną krwią. Pavon miał umrzeć tej nocy. Jeśli nie zginie z ręki Milli, zabije go Diaz. To była jej szansa na dokonanie zemsty Powoli uniosła pistolet i wycelowała. Pavon zadrżał, zaciskając