cudzymi dziećmi – a już z pewnością nie chce mieć własnych! Wzdrygnęła się na myśl o fizycznym zbliżeniu z mężczyzną, które trzeba znieść, by wydać na świat potomstwo. Nagle uśmiechnęła się, spostrzegłszy polną myszkę drepczącą przez trawę w ogrodzie. To małe stworzonko ma życie o wiele mniej skomplikowane od niej. Potrzebuje jedynie znaleźć dość jedzenia, by przeżyć. Odwróciła się od okna. Nie, pozostanie tutaj nie zaspokoi jej ambicji. Musi znaleźć sobie jakiś cel. Z pewnością jest coś, o czym jeszcze nie pomyślała, a co da jej poczucie spełnienia. Ale żeby to odkryć, musi opuścić ten dom i jego mieszkańców. Wyjęła komórkę, wybrała numer Sama i prawie natychmiast usłyszała jego znajomy miły głos. – Lily! Wspaniale, że dzwonisz! Opowiadaj! Jak ci idzie praca? – W porządku – odrzekła lakonicznie. Zachichotał. – A pan Przystojniak? – Kto? – Daj spokój, dobrze wiesz. Mężczyzna, którego poznałaś w samolocie. Przecież to u niego pracujesz, prawda? http://www.qmed.com.pl/media/ - Ani Paris, ani April, ani Amber. - No, oczywiście, że nie! - woła ciemnowłosy chłopak, po czym patrzy na swojego kolegę tak, jakby go chciał zamordować wzrokiem. - Sam jesteś idiotą - mówi cicho. - Cześć! Już myślałem, że nie przyjedziecie! - woła ktoś bardzo niskim, ale przyjemnym głosem. Laura odwraca się i widzi chłopaka. Wyszedł z oświetlonej altany, z której dochodzą dźwięki ostrego rocka. Rozpoznaje go. To ten z rudymi włosami, w którym doszukała się podobieństwa do Grace. - Cześć, Simon! - wołają brunet i blondyn jednocześnie. Laura czuje, że powinna zniknąć. - Właśnie poznaliśmy twoją dziewczynę. - Co?! - dziwi się rudowłosy chłopak. Laura już wie, o co chodzi. Ci dwaj wzięli ją za dziewczynę swojego kolegi - Simona, jeśli dobrze usłyszała jego imię. Co gorsza, z altany wychodzi blondynka, którą widziała przy basenie. Laura nie wie tego na pewno, ale intuicja podpowiada jej, że to jego dziewczyna. - Odczepcie się od niej! - woła Simon, widząc, jak Laura łapie się za głowę i próbuje ominąć jego natrętnych kolegów. - Przez cały dzień musiała się użerać z moją nieznośną siostrą, więc dajcie jej spokój. - Myślałem, że to twoja dziewczyna - mówi brunet. - Mówiłem ci, idioto, że ma na imię Amber - przypomina mu blondyn. - Cześć, jestem Amber - szczebiocze blondynka.
– Spójrz, tato, budujemy zamek z piasku! – zawołał Alex. – Jest bardzo ładny – przyznał Theo. Dziewczyna podała im szklanki z sokiem i wrócili do piaskownicy. Usiadła na wyściełanej ławeczce, a mężczyzna przysiadł na niskim kamiennym murku. Widziała, że myślami błądził gdzieś daleko, jednak zdecydowała się powiedzieć mu o zamiarze Sprawdź kobieta. Powiesiła na stojaku wieszaki i wyciągnęła do niego rękę po sukienki. - Po lekcji zawsze jest tu dom wariatów - dodała z porozumiewawczym uśmiechem. - Czy przyszedł pan po córkę? - Nie. Chciałbym się widzieć z Malindą Compton. Rozejrzał się po pokoju pełnym chichoczących dziewczynek i plotkujących mam i powstrzymał kolejną falę dreszczy. Naprawdę nie czuł się w swoim żywiole. - Ach tak? Czy był pan umówiony? - Kobieta uniosła brwi. Wciągnął powietrze głęboko w płuca i żeby nie narobić dalszych szkód, znowu wepchnął ręce w kieszenie.