Chloe odwróciła się do niej tyłem i przez dłuższą chwilę

- Jest jak czepny bluszcz! W całym domu widać jego macki. Jeśli zaraz czegoś nie zrobimy, to zostanie tu na amen. On kala Aethiopię, ja sama czuję się przez to brudna, a jeszcze jak sobie pomyślę, że co noc leży w łóżku tatusia i obejmuje mamę tymi wstrętnymi łapskami... - Spokojnie, Imo. - Flic spojrzała na skuloną w końcu łóżka siostrę. Zawsze martwiła się, widząc Imogen taką spiętą. Przypominały jej się wtedy dni po śmierci ojca, kiedy i siostra, i matka tak ciężko chorowały. - Nic nie poradzę. - Owszem, poradzisz. - Nie mogę, Flic! Musisz coś zrobić, musisz, zanim będzie za późno! - Ciii... Myślę. - Coś, co Imogen przed chwilą powiedziała, nasunęło jej pomysł. - Ty zawsze tylko myślisz - zrzędziła Imogen. - Zamknij się, Imo, chyba mam nowy plan. - Byle dobry. Pomysł był tak prosty, że Flic nie mogła zrozumieć, czemu wcześniej na to nie wpadła. No cóż, w końcu to, co najprostsze, http://www.reologiawbudownictwie.com.pl 47. Siedząc w małym, klaustrofobicznym pokoju przesłuchań Matthew był świadom, że to, co dotąd wydawało mu się nie do pomyślenia, zbliża się właśnie wielkimi krokami. Zgłosił się na policję sam, punktualnie o czwartej, nikt go dotąd nie aresztował, ale to wszystko nie przekreślało realności nocnego koszmaru ani go nie osłabiało. Detektyw sierżant Malloy i detektyw konstabl Riley potraktowali go w sposób cywilizowany. Malloy powiedział, mu że jest wolny i może wyjść 267 w każdej chwili albo też zaczekać z zeznaniami na swego adwokata, ale Matthew miał już serdecznie dość czekania. Zresztą Jack Crocker w końcu wrócił z pola golfowego i był już w drodze.

Izabela potrząsnęła gwałtownie głową, próbując odepchnąć od siebie te myśli. Tamta kobieta zerknęła na nią jeszcze raz i odeszła kilka kroków dalej, odgradzając się od niej kilkoma innymi osobami. Świadomość, że ktoś obcy uważa ją za dziwaczkę, może nawet wariatkę, wywołała na twarzy Izabeli cień uśmiechu. Właściwie w tych okolicznościach nie powinno jej to dziwić... Sprawdź Shey z całych sił, z całej duszy, każdą cząstką swojego ciała. Pragnął jej fizycznie i psychicznie. Nie znajdował odpowiednich słów, by opisać swój stan. Nie potrafił nazwać przepełniających go uczuć, ale musi podjąć wysiłek i zdefiniować je. Uściślić i doprecyzować. Musi to zrobić dla Shey. Najpierw porozmawia z Parker. Od tego zacznie. Musi przekonać się, że nic ich nie wiąże, że nie ma w stosunku do niej żadnych zobowiązań. Gdy już wszystko sobie wyjaśnią, skoncentruje się na Shey. Shey na pewno będzie się opierać, walczyć z nim na wszystkie możliwe sposoby, ale on się nie ugnie. Dopnie