ciebie idiotkę, Shelby - powiedział, powoli kiwając głową, jakby zgadzał się z samym sobą - i to nie jestem ja. Ten jeden raz mu uwierzyła. Przyjechała tu przepełniona szlachetnością i determinacją, by odszukać swoje dziecko. To się nie zmieniło. Ale teraz czuła, że ktoś nią manipuluje i, tak jak powiedział ojciec, robi z niej idiotkę. Niechcący wpadła w pułapkę starannie przygotowaną przez kogoś, kto miał własne cele. Postanowiła nie dać się tak łatwo! Wyprostowała się, była mokra od potu. Znajdzie sposób, żeby się jakoś wydostać z sideł. Bez względu na wszystko, raz na zawsze zostawi za sobą Bad Luck w Teksasie. I tym razem, na Boga, zabierze ze sobą swoją córkę. Rozdział 2 Ależ nie możesz wyjechać. Nińa, przecież dopiero przyjechałaś! - Lydia nie należała do osób łatwo dających za wygraną. Pod tym względem nie zmieniła się wcale mimo upływu lat. Trochę posiwiała i przybyło jej kilogramów, ale była tak samo stanowcza, jak we wspomnieniach Shelby z młodości. - Sędzia cię potrzebuje - dodała, posapując, bo z trudem nadążała za zmierzającą do drzwi frontowych Shelby. - On nikogo nie potrzebuje. - Myślałam, że przyjechałaś w odwiedziny. - Nie. Służbowo. - Shelby potrząsnęła głową. Nie mogła tu zostać. Nie mogła zostać w tym domu, w tym potężnym grobowcu, gdzie jej własna matka odebrała sobie życie, a ona dorastała jako jedynaczka pod okiem surowego prawnika, gdzie jacyś ludzie wiecznie wkradali się i wymykali, żeby wykonywać specjalne polecenia http://www.restauracjaplaza.pl nastawienia akurat tej nocy, na tym zakurzonym ganku. - Z tego, co słyszałem, zamieszkałaś u swojego taty. - Zgadza się. - Co to za historia z Calebem? - wtrącił się Nevada. Stał obok Shelby, prawie dotykając jej ręki. Był spięty, jak bokser gotowy uchylić się przed ciosem. - Salowy go znalazł, już nie żył. Pół godziny wcześniej Caleb popijał sok i przechwalał się jednej z pielęgniarek, że opuści ten padół jako bogaty człowiek. A potem nagle ni stąd, ni zowąd umiera. Wygląda na to, że ktoś mu pomógł stanąć przed bramami raju, którymi ostatnio tak się fascynował. - Ale on już był umierający - zauważył Nevada. - Kto by się nim przejmował? - Dobre pytanie. Właśnie nad tym pracuję. Caleb miał znacznie więcej wrogów niż przyjaciół. - Dlaczego uważasz, że nie umarł śmiercią naturalną? - zagadnęła Shelby. - Gdyż to właśnie lekarze dziwili się, że umarł tak nagle. Myśleli, że pociągnie jeszcze dobrych kilka tygodni. Ale zobaczymy. Może to wszystko na nic się nie zda. Może Caleb naprawdę wyzionął ducha z naturalnych przyczyn,
Swieta Bo¿ego Narodzenia spedzała w Acapulco, na Bahamach lub w Aspen. Jezdziła swoim własnym BMW i studiowała w presti¿owym prywatnym college'u dla którego jej ojciec ufundował biblioteke. Kylie dostawały sie u¿ywane stroje i zimne spojrzenia. Kiedys jednak udało jej sie wykorzystac podobienstwo do Sprawdź tym skonczyc. Jestes ¿ona Aleksa. Na sama mysl o tym, ¿oładek podszedł jej do gardła. Nic miedzy nimi nie było, ani miłosci, ani namietnosci. Jesli kiedykolwiek kochała swojego me¿a, to było to dawno temu albo kryła to mgła niepamieci. Daj sobie wiecej czasu. Wkrótce wszystko sobie przypomnisz, wkrótce znowu bedziesz wiedziała, dlaczego zakochałas sie w Aleksie, a to zauroczenie Nickiem wyda ci sie smieszne. Okłamywała sama siebie. Uczucie, które wzbudzał w niej Nick, pierwotne i jedyne w swoim rodzaju, było czyms szczególnym. - Nawet o tym nie mysl - mrukneła do siebie. Musi oprzec sie tym niebieskim oczom. Jest me¿atka. Ma dzieci. A