- Tutaj też coś cię zaniepokoiło? - zapytała.

- Tak? O co chodzi? - zapytał, otwierając drzwi. Najdziwniejsze w nim było to, że wcale nie wyglądał źle. Był młodszy od matki Sheili o jakieś pięć lat, o czym Kelsey wiedziała. Obliczyła w myślach, że teraz mógł mieć około czterdziestu pięciu. Był wysoki i szczupły, ale silny, jak wszyscy ludzie, którzy przez całe życie pracowali fizycznie. Gdy nie łowił ryb, najmował się do różnych zajęć na budowach. Twarz miał zniszczoną przebywaniem przez wiele lat całymi dniami na słońcu. Ciemne włosy siwizna przyprószyła tylko trochę. Miał na sobie dżinsy, które wydawały się zarówno uprane, jak i dość nowe. Koszulka polo też wyglądała na czystą, a nawet uprasowaną. - Czyż to nie mała Kelsey tak dorosła? - zapytał, zanim zdążyła się odezwać. - Dzień dobry, panie Latham. Tak, jestem Kelsey Cunningham. - Wejdź, wejdź - powiedział, odsuwając się od drzwi. http://www.scenawgrodzkiej.com.pl/media/ Kelsey, obserwując zbliżającego się wraz z Cindy gospodarza. Jej przyjaciółka zdawała się tego nie zauważać. - Zobacz, kogo tu mamy - wprost tryskała dobrym humorem. - Larry Miller. - Cześć, Larry, jak się masz - przywitał go Dane. Larry wstał z leżaka, podszedł i wymienił z Dane'em uścisk dłoni. Podobnie jak Nate, miał na sobie szorty, koszulkę i sandały, fryzura jednak nadawała mu bardziej miejski wygląd. Nate ze zmierzwionymi blond włosami stanowił natomiast ucieleśnienie tubylca. Dane wrócił skądś spoza wyspy, zorientowała się

- Wtedy, gdy byłaś przebrana za dominę? - Owszem. - I nie próbował cię zabić? - Próbował. - Wielki Boże! Chyba go nie zabiłaś? Jess, nie zabiłaś wojownika, prawda? Sprawdź Siedzieli tak, patrząc na pogrążoną w letargu chorą. Ona z tego wyjdzie, powtarzała sobie w myślach Jessica, lecz jakiś głos w jej głowie pytał, czy przypadkiem nie okłamuje samej siebie. Lata pracy w policji pozwoliły Seanowi Canady'emu doskonale ukryć zaskoczenie na widok swojego gościa. Spodziewał się ujrzeć chudeusza w okularkach, który nigdy nie wytyka nosa poza uniwersytecką bibliotekę i w ogóle nie rozmawia ze zwykłymi śmiertelnikami o RS 92 przyziemnych sprawach, tymczasem siedzący przed nim mężczyzna był barczysty i robił duże wrażenie. Typ Indiany Jonesa, ocenił w myślach Sean. Gość chciał wiedzieć, czy ostatnio krążyły w okolicy jakiekolwiek