Ale chętnie odetchnę przez chwilę świeżym powietrzem i wypiję szklankę soku. Wyszedł za Lily na dwór. Chłopcy natychmiast podbiegli do niego. – Spójrz, tato, budujemy zamek z piasku! – zawołał Alex. – Jest bardzo ładny – przyznał Theo. Dziewczyna podała im szklanki z sokiem i wrócili do piaskownicy. Usiadła na wyściełanej ławeczce, a mężczyzna przysiadł na niskim kamiennym murku. Widziała, że myślami błądził gdzieś daleko, jednak zdecydowała się powiedzieć mu o zamiarze wyręczenia Beatrice w gotowaniu posiłków. – No, nie wiem... – rzekł z wahaniem. – Czy to nie będzie dla ciebie zbyt wielkim obciążeniem? – Bynajmniej – odparła szybko. – A jeśli moje potrawy nie będą ci smakować, zawsze możesz przywrócić do kuchni Beę. – Chłopców i mnie łatwo zadowolić – oświadczył z uśmiechem – ale Freya bywa wybredna. Ostatnio postanowiła zostać wegetarianką... dopóki w niedzielę nie poczuła zapachu smażonych przez Beę kurczaków, a wtedy natychmiast zmieniła zdanie. – O której jadacie kolację? http://www.spwitow.pl – Już wkrótce. Gdybym w ciągu tygodnia nie przekazał pani żadnej wiadomości, proszę skontaktować się z moją sekretarką. Ma na imię Nancy. Z bijącym sercem podeszła do drzwi. Już miała wyjść, ale jeszcze odwróciła się w jego stronę. – Chcę jeszcze raz zapewnić, że pana nie zawiodę – powiedziała. – Jeśli tylko pan mnie zatrudni. Wyglądał na zadowolonego z tej krótkiej wypowiedzi, jakby tego właśnie oczekiwał. – Będę o tym pamiętał – zapewnił ją. – I proszę przyjąć wyrazy ubolewania z powodu śmierci senatora. – Słucham? – Senatora Jacobsona. Bardzo ceniłem go jako polityka. To morderstwo
– Tak... Starałam się nie myśleć o sobie, bo... bo wiem, że nie mogę być teraz matką, lecz ci wszyscy ludzie... Tak bardzo mi ich żal. Wiem, że moje dziecko mogłoby uszczęśliwić każde z tych małżeństw, ale... – zawiesiła głos. – Ale spodobała ci się jakaś konkretna para? Ktoś wydał ci się szczególnie odpowiedni? – Ellen uśmiechnęła się, chcąc dodać jej odwagi. Sprawdź – Podobno szef obiecał jej, że wynajmie dodatkową asystentkę, ale jeszcze tego nie zrobił – zakończyła Sandy. Richard potrzebuje asystentki! Opatrzność wciąż nad nią czuwa! – Kiedy to było? – W tym tygodniu. – Dziewczyna zamyśliła się na chwilę. – Chyba we wtorek... – Skinęła głową. – Tak, we wtorek. Ale nie wiem, czy już dał ogłoszenie, czy też ma kogoś na to stanowisko. Julianna położyła dłoń na piersi. Była tak podniecona, że z trudem wydobywała z siebie głos. Praca z Richardem! Nie marzyła nawet o czymś takim! – To cudownie! – Z podnieceniem złapała dziewczynę za rękę. – Musisz mnie przedstawić panu Ryanowi. Musisz, Sandy!