Widok był tak piękny, że odłożyła książkę i

– Madison, nie powinnaś się tu zakradać o tej porze. – To był kobiecy głos, niski i zniecierpliwiony. – Co by sobie pomyślał twój dziadek? – Wiem, ale przyśnił mi się koszmar i musiałam wyjść z domu, bo nie mogłam oddychać! A moja matka nie jest sobą, odkąd... – Dziewczyna odkaszlnęła i nie dokończyła zdania. – Nie mogę tego wyjaśnić. – Spróbuj – spokojnie poradziła jej nieznajoma. – Zna pani Sebastiana Redwinga? Sebastian nawet nie drgnął. Kim mogła być ta kobieta? – Nie znam go osobiście. Wiem, że przed laty ocalił twojego ojca i dziadka przed zamachowcem, oraz że prowadzi firmę ochroniarsko-detektywistyczną. W tym środowisku cieszy się naprawdę wielkim prestiżem. – Więc on tu jest – rzekła dramatycznie Madison. Jej rozmówczyni nie straciła zimnej krwi. – Sebastian Redwing? Naprawdę? Dlaczego? – Mama zabrała nas do niego, gdy pojechaliśmy do Wyomingu, ale wydawało mi się, że on nas nie lubi. Zachowywał się idiotycznie. http://www.stomatologkrakow.biz.pl Dla ciebie też, powiedziała w myślach Victoria. Już nie mogła się doczekać życia, o którym mówił. - Jeśli nie masz nic przeciwko temu, pójdę na obiad z Lucy i Marguerite, podczas gdy ty będziesz kończył urządzanie gabinetu. Nie chciałabym zostać zmiażdżona przez moje nowe biurko. Sin się zaśmiał. - Oczywiście. Zresztą muszę załatwić po południu jeszcze kilka spraw. - Pocałował ją w usta. - I zaprosić kilku dżentelmenów na przyjęcie. Victoria obdarzyła go promiennym uśmiechem i pospieszyła na górę, żeby się przebrać w zieloną wizytową suknię. Z wczorajszej rozmowy z Lucy

to nie obeszło? - Inne rzeczy zaprzątały mi głowę. Odsunęła się od niego. - Wiem, tylko nie rozumiem, jak ty i twój brat mogliście przyjaźnić się z tak ograniczonym człowiekiem. Sin nie zamierzał stanąć w obronie Astina. Victoria Sprawdź małym chłopcem. Poprowadził ich do korytarza dla personelu. - Przy wszystkich wyjściach czatują hordy reporterów. - Podjedź od frontu - zaproponował Federico. - Skoro nie możemy wymknąć się niezauważenie, trzeba wyjść im naprzeciw i odpowiedzieć na pytania. Tylko bądź w pobliżu i miej włączony silnik. Szofer skinął głową i ruszył przodem. - Ja chyba nie będę musiała rozmawiać z reporterami? - przeraziła się Pia. - Nie jestem w tym dobra. I nie mam pojęcia, co powiedzieć. W dodatku kiepsko się prezentuję, tylko popatrz! R S - Dziennikarze rzucą się na mnie. Trzymaj się z tyłu,