Uniosła odrobine jedna powieke, ale oslepiona swiatłem

z aktami, stał komputer, wszedzie widac było okragłe slady po kubkach z kawa. Z tyłu, za biurkiem, wisiała tablica, do której przypieto zdjecia z kilku ró¿nych spraw. W jednym rogu zgromadzono fotografie rozbitego czarnego mercedesa, zakrwawionego ciała Pam, resztek zweglonej cie¿arówki i wielkiej wyrwy w barierce. Marla z trudem oderwała oczy od tych makabrycznych obrazów. Zadr¿ała, kiedy przypomniała sobie te noc i przerazliwy krzyk Pam. - Słyszałem, ¿e ktos wzywał z waszego numeru ambulans, a potem zrezygnował. - Złe wiesci szybko sie rozchodza- zauwa¿ył Nick. - Komputery. Wszystko jest dzis połaczone. - Paterno spojrzał na Marle. - Co sie stało? Nie było powodu, by ukrywac prawde, wiec Marla opowiedziała policjantowi o tym, jak zaczeła nagle wymiotowac, a potem wolała pojechac do kliniki, ¿eby zbadał ja doktor Robertson. Kiedy mówiła, Tony Paterno, rozparty w swoim krzesle, miarowo, z nabo¿enstwem ¿uł gume, jakby był to ostatni kawałek gumy do ¿ucia na ziemi i notował cos na małych, ¿ółtych karteczkach. Kiedy Marla skonczyła, podniósł http://www.stomatologkrakow.edu.pl/media/ zaintonowali pierwszy hymn. Victoria powiedziała cos cicho do córki, która, zapewne stosujac sie do polecenia matki, tak¿e ju¿ sie nie odwróciła. Ale Kylie czuła ciekawosc swojej przyrodniej siostry, jej fascynacje. Po mszy na schodach przed kosciołem Kylie smiało podeszła do rodziny rozmawiajacej z ksiedzem. Conrad spojrzał na Kylie wzrokiem, który mógł zabijac. Zrobił sie czerwony na twarzy, przeprosił ksiedza i z usmiechem, który przypominał grymas, chwycił ja za łokiec z taka siła, ¿e a¿ ja zabolało. Odciagajac Kylie od swojej rodziny, sprowadził ja na dół, a potem dalej, za kosciół, gdzie na ziemi le¿ały płatki kwiatów wisni. Drzewa zaczeły ju¿ wypuszczac liscie. Odwrócił sie do niej gwałtownie. Ciepły, wiosenny wiatr

wiedział, co prawo mówi o posiadaniu broni przez osoby z wyrokiem. No, ale on nie był prawdziwym skazańcem - przecież posłali go do więzienia na podstawie wyssanych z palca zarzutów. Ale na wszelki wypadek sprawi sobie broń w którejś z tych reklamujących się firm. I jeszcze psa. Zmieni 179 samochód. Kupi najbardziej odlotowe koła, na jakie będzie go stać. I tym czy innym sposobem dorwie Shelby jeszcze raz. To jest mu pisane. Sprawdź Nick nie wierzył w to ani przez chwile. Nie bedzie dobrze. Nigdy nie było. Patrzac na jej posiniaczona twarz, czuł sie troche winny. Przez tyle lat myslał o niej z pogarda i odraza, a teraz był swiadkiem jej nieszczescia i walki o zachowanie resztek godnosci. Cissy udawała, ¿e wyglada przez okno, w roztargnieniu przesuwajac palcami po framudze, ale Nick prawie widział trybiki szybko pracujace w jej nastoletniej głowie. Katem oka obserwowała matke. Tak, w tej małej główce na pewno działy sie ciekawe rzeczy. - Nie martw sie, wszystko sie uło¿y. Wrócisz do domu, do dziecka... do nas wszystkich. Sama zobaczysz. - Eugenia wzieła