cofnęła się do swojej jaskini.

– Panie poruczniku, wspominał pan, że zajmowało się tym wyłącznie FBI. Czy może wie pan, który oddział? Sims odgarnął jasne włosy i potarł czoło. – Nie, nie pamiętam. Ale mogę sprawdzić, chce pan? – Tak – odparł, ponownie podchodząc do biurka. – Nawet bardzo. ROZDZIAŁ SIEDEMDZIESIĄTY SZÓSTY Kate siedziała przy łóżeczku Emmy i patrzyła na śpiącą córkę. Była wyczerpana i rozżalona. Jak mogła nie zauważyć wcześniej, że z małą coś jest nie tak? Przecież bez trudu powinna była rozpoznać chorobę. Emma stała się płaczliwa, straciła apetyt i dostała wysokiej gorączki. Wszystkie symptomy widoczne były jak na dłoni. Co z niej za matka? Kate przeciągnęła dłonią po czole. Lekarka powiedziała, że zapalenie ucha to zwykła dziecięca choroba i jeśli się ją odpowiednio leczy, nie pozostawia żadnych skutków ubocznych. Zapewniała też, że Kate nic tutaj nie zawiniła. Jednak ona nie mogła w to uwierzyć, chociaż oczywiście bardzo http://www.stylowe-okulary.pl jednym związku. – Pochylił się z uśmiechem w jej stronę. – Przecież ona nic nie wie o miłości! – Możliwe – zgodziła się, patrząc na jezioro. – Ale czy czułeś się tak kiedyś? – Wciąż się tak czuję. Wyszczerzył do niej zęby, ale ona tylko potrząsnęła głową. – Przestań! Mówię poważnie. Natychmiast spoważniał i oparł się o tył krzesła. – Widzę, że ta rozmowa nie ma sensu. – Dlaczego? – Bo cokolwiek powiem, i tak będzie źle. – To nieprawda. Mówię poważnie, a ty się wygłupiasz!

innymi. Freyi to się bardzo podobało, a zauważyłem, że ty też doskonale się bawiłaś. – W takim samochodziku czuję się bezpieczna, ponieważ wiem, że w każdej chwili mogę z niego wyskoczyć – wyjaśniła Lily, studiując jadłospis. Theo przyglądał się dziewczynie, usiłując swym analitycznym Sprawdź Blake potrząsnął głową. – Zejdź na ziemię, Kate. Po co ktoś miałby się przebierać za ofiarę narkotyków? To przecież zwykły ćpun. Kate bez przekonania pokiwała głową. Była pewna, że widziała już gdzieś Steve’a Byrda, i obiecała sobie, że będzie na niego uważać. Ostatni z nowych bywalców ,,Uncommon Bean’’ pojawił się dopiero późnym popołudniem. Gdyby nawet nie zauważyła jego koszulki z godłem Cleveland, to wystarczyło spojrzeć na Tess, żeby się domyślić, z kim ma do czynienia. Na jego widok dziewczyna pisnęła dziko: – To on! To on! – a potem gapiła się na niego z cielęcym podziwem. – Pan to pewnie Nick – powiedziała, wyciągając rękę. – Witam w ,,Uncommon Bean’’.