- No to powtórz mi trochę. Sam zdecyduję, czy to coś warte.

się poznać jako hojny sponsor, powoli zbliżał się do Milli i zdobywał jej zaufanie. Czy można wyobrazić sobie lepszy sposób na trzymanie spraw pod kontrolą? Był ich sponsorem. Choć rozmawiali głównie o pracy i potrzebach fundacji, to Milla zapytana wprost o swoje sprawy prywatne nie odmawiała odpowiedzi. True nie omieszkał pytać często. Był tylko jeden szkopuł: Milla mu się podobała. Tak, chciał się z nią przespać. Zobaczyć ją nagą. Bawić się tymi miękkimi kręconymi włosami. Trzymać mocno, brutalnie, gdy będzie ją rżnął. Nie mógł tego zrozumieć, bo Milla wcale nie była w jego typie - ani specjalnie zmysłowa, ani wyzywająca, w zasadzie nawet nie taka znowuż ładna. Ale miała swój styl, szyk, no i te brązowe oczy, w których można było utonąć. To byłoby naprawdę bez sensu, gdyby musiał ją zabić. Nie chciał tego. Choćby z tego powodu, że Milla była już bardzo znaną osobą. Ludzie kojarzyli jej twarz, nazwisko, historię. Jeśli cokolwiek stałoby się Milli, wiadomość o tym trafiłaby na nagłówki wszystkich gazet, a to oznaczało nieuchronne i skrupulatne śledztwo na szeroką skalę. Była wystarczającym zagrożeniem dla Gallaghera, by miał na nią oko. Pilnował jej osobiście od dziesięciu lat. Udało mu się podciąć http://www.ta-medycyna.edu.pl/media/ Kto oprócz człowieka, który powiedział Diazowi? I kto to, u diabła, był? Do niego zadzwoniła kobieta, do Milli - mężczyzna. Co się tu działo? Czy to przypadek sprawił, że oboje zostali wysłani pod kościół w Guadalupe o tej samej porze? Przypadek czy coś więcej? Diaz nie wierzył w przypadki. Tak było bezpieczniej. an43 156 -11 - Dochodziła dziewiąta, gdy Susanna Kosper zatrzymała samochód przed swoim garażem i nacisnęła guzik zdalnego otwierania drzwi. Zanim metalowe skrzydło się uniosło, kobieta zobaczyła, że drugie miejsce w garażu jest puste. To oznaczało, że Rip

tutaj wszystko, co potrzebne do życia. I nikt nie wie, jak mnie tu znaleźć. Jeżeli się ujawnię, ludzie rozpoznają moją twarz. Muszę się dobrze zastanowić, kogo ludzie boją się bardziej: seńor Gallaghera czy jednak seńor Diaza? Jeżeli seńor Diaz przyłoży komuś nóż do gardła i spyta grzecznie, czy ten człowiek przypadkiem mnie nie widział - to czy ten nieszczęśnik posłusznie skłamie, czy może jednak Sprawdź o nim nie wiem. - A jednak coś słyszałaś. - Naprawdę nic! Lorenzo myślał, że tamten mieszka gdzieś w Teksasie, może nawet w El Paso. Ale nie wiedział na pewno. Pavon tak, ale Lorenzo nie. - Gdzie może być teraz Pavon? Lola splunęła ponownie. - Nie obchodzi mnie ta dzika świnia. - Więc lepiej niech cię obejdzie - poradził Diaz. - Będzie nam się milej rozmawiało, kiedy zdobędziesz jakieś informacje o Pavónie. Spytam cię o to, kiedy wrócę. Lola najwyraźniej przeraziła się na samą myśl o powrocie Diaza. Obrzuciła swoją norę zaszczutym spojrzeniem, jakby zastanawiała się, jak najszybciej spakować manatki i zniknąć.