- O Boże, Lizzie...

wkroczył Allbeury. - Cześć, Robin! - Novak sięgnął do wyłącznika. - Nie spodziewałem się... Allbeury bez słowa obszedł biurko, pochylił się i wyrwał ze ściany główną wtyczkę komputera. - Co u diabła...? - Novak zerwał się na nogi ze zdumieniem na twarzy. Allbeury owinął sobie sznur wokół nadgarstka i pięści, odepchnął Novaka na bok i jednym celnym uderzeniem rozwalił ekran monitora. - Jezu Chryste! Robin, co ty wyprawiasz? Prawnik rozwinął sznur, pozwolił mu spaść na podłogę i ruszył w stronę nieskazitelnego biurka Clare. - No tego już za wiele! - Novak zagrodził mu drogę. - Co cię opętało? Allbeury obrzucił go twardym lodowatym spojrzeniem. - Mam do ciebie tylko jedno pytanie. - Ty - do mnie? - Po coś mnie szpiegował, skurwielu? http://www.tani-architekt.net.pl/media/ - Przepraszam. - Christopher nadal stał w drzwiach. - Co mu powiedziałaś? - Teraz? Że Jack zachorował, to chyba oczywiste. - Nic więcej? - Oczywiście, że nie. - Dziękuję. - Nie zrobiłam tego ze względu na ciebie. Rano okazało się, że Jack zareagował dobrze na nowe antybiotyki, a sińce Christophera zrobiły się fioletowo-zielono-czarne. Uzgodnili z Lizzie historyjkę o napadzie rabunkowym, chociaż gdy Jack usłyszał ją przez telefon, nie chciał uwierzyć, że ojciec jest cały i zdrowy, póki nie zobaczy go na

chociaż sąd orzekł całkowitą niezgodność charakterów. - Niezwykłe - zauważyła zgryźliwie. - Sędzia nie widział w tym nic niezwykłego. - Zapewne. W końcu nazywasz się Tanner. - Co to ma znaczyć? - żachnął się. Maggie wzruszyła ramionami. Sprawdź - Mike? - rozległ się głos Clare. - Zadzwonię później - odparł Novak i wsunął telefon do uchwytu. Policjant zastukał w szybę i gestem polecił ją opuścić. Widząc wahanie kierowcy, wyjął legitymację i przyłożył ją do okna. Novak opuścił szybę. Policjant o bystrej, zdecydowanej twarzy pochylił się i przyjrzał Novakowi badawczo. - Detektyw sierżant Reed. Wolno wiedzieć, kim pan jest i co tu robi? - Zatrzymałem się, żeby zatelefonować. Nazywam się