byli zabijakami, nie wdawali się w strzelaniny. Ludzie z

się z Rossem i Julią, zapomni im wszystko, przebaczy. A ona nie mogła tego zrobić. Jeszcze nie. Może kiedyś... ale to się dopiero okaże. - No to sami urządzimy sobie spóźnione Święto Dziękczynienia - wzruszył ramionami Diaz. I jak je uczcimy, chciała zapytać. Wrzeszcząc? Płacząc? Kopiąc w ściany? Miała nadzieję, że to nie początek nowej, świeckiej tradycji. an43 428 Dni były już bardzo krótkie i zimne. Diaz przyniósł jej kilka par ciepłych skarpet, w sam raz na spacery. Chodzenie po plaży pomagało, nawet gdy nie było słońca. Patrzenie na ocean też pomagało. Czasem był szary, a czasem niebieski. Ale zawsze tam był, niewzruszony, majestatyczny bezmiar. Ataki furii zdarzały się coraz rzadziej, tak jak i napady potwornego, niemożliwego do opanowania płaczu. Milla była tak wymęczona, psychicznie i emocjonalnie, że wykonywała praktycznie tylko niezbędne czynności, funkcjonowała na podstawowym poziomie. Wolała nie myśleć, co by się z nią stało, gdyby Diaz jej tu http://www.tanie-odwierty.com.pl diabeł przestanie smagać ją ognistym biczem po piętach. Do tego czasu nie wolno jej spocząć ani zająć się poważnie czymkolwiek innym. an43 124 - Lepiej prędzej niż później - poradziła Susanna, patrząc na zegarek. - Och, muszę lecieć. Mam pacjentkę umówioną na drugą. Kobiety wstały i uścisnęły się serdecznie. Susanna wybiegła z knajpki z myślami już zaprzątniętymi pracą. Milla zostawiła na stoliku napiwek, o którym zapomniała jej przyjaciółka, a potem musiała jeszcze poczekać parę chwil w kolejce do kasy; kiedy wreszcie wyszła z kafejki, czerwony mercedes Susanny znikał już na końcu ulicy Milla

dziecku. Teraz wiedziała na pewno, że on żyje, wiedziała, w jakim rejonie przebywa. To pozwoli zintensyfikować poszukiwania. Będzie go ścigać niczym pies, do skutku lub do śmierci. an43 56 Sprawdź wiele zmienić. - Dam mu ten numer - westchnęła - kiedy zobaczę go następnym razem. - Kogo? - zapytał głośno Brian przechodzący korytarzem. Czasami Milla tęskniła za porządną, formalną strukturą i hierarchią w centrali. Z drugiej strony Poszukiwacze byli grupą ludzi połączonych wspólnym celem; nie byli przedsiębiorstwem ani korporacją. Milla była mózgiem wszystkich operacji i szefową całości, ale poza tym jednym stanowiskiem hierarchia praktycznie nie istniała. Sama zresztą do tego celowo doprowadziła. W każdym razie być może opowie o wszystkim Brianowi. Później. Choć nie była pewna, jak wytłumaczy się z wchodzenia w układy z człowiekiem będącym - najprawdopodobniej - przestępcą. Ale teraz wolała zmienić